Wiadomo natomiast, że to co zrobiła 37-letnia kobieta jest tak okropne, że nawet policjanci nie chcą mówić o szczegółach tej zbrodni. Pod nieobecność swojego męża wsadziła dzieci do wanny, po czym włożyła tam włączoną suszarkę. Policja wyklucza przypadek. Po wszystkim kobieta przebrała się w czarne rzeczy, dzieciom na ręce założyła różańce i tak czekała na policję. Po przyjeździe policji kobieta nie próbowała uciekać, została bez problemu zatrzymana. Ciała chłopców odkryli ciotka wraz z sąsiadem dzisiaj po południu. Do zbrodni doszło prawdopodobnie poprzedniego dnia wieczorem - powiedział komisarz Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy Mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu. Na razie nie wiadomo czy kobieta leczyła się psychiatrycznie, jednak nieoficjalne informacje wskazują na to, że nie. Policjanci wciąż przesłuchują kobietę. Motywy tej zbrodni prawdopodobnie poznamy dopiero jutro.