65-letni Marian Twardowski mieszka w Leśnogórze w województwie mazowieckim. Mężczyzna przez całe życie prowadził gospodarstwo rolne. Dodatkowo był strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej. 65-latek w marcu tego roku złożył do KRUS-u prośbę o wyliczenie mu emerytury. Niestety odmówiono mu świadczenia. - Będąc mechanikiem, konserwatorem w straży, byłem zatrudniony od 2001 roku. Poszedłem do gminy i powiedziano mi, że mogą mnie zatrudnić na etat. Ja będę płacił KRUS, a gmina będzie za mnie płaciła ZUS. Zgodziłem się i nas zatrudniono - mówi mężczyzna. W 2001 roku rolnik został zatrudniony przez urząd gminy jako konserwator sprzętu gaśniczego w OSP. Następnie w 2004 roku podpisano z nim kontynuację etatu. Niestety gminni urzędnicy przegapili zmianę przepisów, które wykluczają opłacanie składek jednocześnie do KRUS-u i do ZUS-u. - Dopiero się dowiedziałem teraz, przechodząc na emeryturę, że 9 lat mi zabrano - mówi pan Marian. "KRUS mnie wykluczył" W takiej samej sytuacji jest Andrzej Sasim. Rolnik z Grębkowa w 2014 roku dowiedział się, że również nie będzie miał krusowskiej emerytury, bo pracował w OSP. Dodatkowo został zobowiązany przez ZUS do opłacenia zaległych składek. Obaj rolnicy winą za swoje kłopoty obarczają gminnych urzędników. - W 2014 roku wszedł EWUS. I napisali mi, że jestem zatrudniony na etat. KRUS wykluczył mnie na dziesięć lat wstecz - mówi pan Andrzej. "Decyzja KRUS o wyłączenie Pana Andrzeja Sasima z rolniczego ubezpieczenia społecznego spowodowała, że okres od sierpnia 2009 r. do maja 2014 r. zgodnie z przepisami musiał zostać przez nas zakwalifikowany jako podlegający obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym w ZUS" - brzmi oświadczenie Piotra Olewińskiego, rzecznika ZUS w województwie mazowieckim. Reporter: Jaką kwotę do ZUS-u musi pan teraz zwrócić? Pan Andrzej: Kwota 66 tys. zł. To jest połowa składek, a drugie tyle odsetek. Zamierza walczyć w sądzie - Uważam, że tu winę ponoszą przede wszystkim instytucje państwowe, czyli KRUS i ZUS. Jeżeli z jednej strony zmieniają się przepisy, ale z drugiej składki - zarówno jedna jak i druga instytucja bierze nie patrząc na to, że się zmieniają przepisy - to tu jest pies pogrzebany - twierdzi Bogdan Doliński, wójt gminy Grębków. Pan Marian nie zamierza odpuszczać. Odwołał się od decyzji KRUS. O swoją emeryturę zamierza walczyć w sądzie. Natomiast pan Andrzej, by otrzymać emeryturę, przez najbliższych szesnaście lat będzie spłacał zaległości w ZUS-ie. - To jest powód moich problemów. Mając trzy medale i dwie odznaki za zasługi dla pożarnictwa, taką dzisiaj mam zapłatę - mówi pan Marian.