Koncert odbędzie się w stołecznej Sali Palladium, a w jego programie - jak poinformowali organizatorzy JJ - obok Kanadyjczyka znajdzie się występ mistrza organów Hammonda Wojciecha Karolaka, który obchodzi właśnie 50-lecie swojej pracy twórczej, i gitarzysty Jarosława Śmietany. "Powiewem młodości" nazwał koncert przystojnego i utalentowanego wokalisty z Kanady Matta Duska - redaktor naczelny "Jazz Forum" Paweł Brodowski, a "ukłonem w stronę historii" jubileusz Wojciecha Karolaka, który mając lat 19 uczestniczył w pierwszym Jazz Jamboree. Dusk, trzydziestolatek o aksamitnym głosie, nosi się i śpiewa w stylu Złotej Ery Swingu z lat 1930-1940 i jej gwiazd Franka Sinatry, Binga Crosby'ego i Nata Kinga Cole'a. Wówczas nazywano ich croonerami, a ich styl crooningiem. Korzenie tej techniki wokalnej sięgają belcanta z opery włoskiej, a swingująca rytmika i frazowanie rodem z jazzu sytuują ją po stronie muzyki popularnej. Crooning stracił swą pozycję w rezultacie eksplozji rock'n'rolla w połowie lat 50. XX w. i następujących po niej zmian w muzyce pop. Tacy croonerzy jak Tony Bennett, Tom Jones czy Engelberg Humperdinck nie zniknęli ze sceny. Ostatnie lata przyniosły nawet swoisty renesans tego zjawiska, a Matt Dusk jest najnowszym odkryciem współczesnego crooningu. Matthew-Aaron Dusk (ur. 19 listopada 1978 w Toronto) w wieku 7 lat został przyjęty do St. Michael's Choir School, gdzie uczył się 11 lat. Pierwotnie zajmował się operą i muzyką poważną, ale po usłyszeniu nagrań takich artystów jak Tony Bennett i Sarah Vaughan w wieku 17 lat zaczął zmieniać muzyczny styl. W roku 1998 wygrał konkurs młodych talentów - Canadian National Exhibition Rising Star Competition - pokonując 654 jego uczestników. Ponieważ miał przejąć rodzinny biznes, w roku 1998 rozpoczął studia ekonomiczne na York University w Toronto. Jednakże wytrzymał tylko rok, po którym zmienił program studiów na wydział muzyczny, gdzie skoncentrował się na jazzie i muzyce popularnej, a jednym z jego profesorów był Oscar Peterson, kanadyjski pianista jazzowy i kompozytor. Zanim zdobył popularność, nagrał cztery płyty CD w niezależnych wytwórniach, a wiele jego piosenek stało się popularne dzięki stronom internetowym z MP3. W 2003 r. podpisał kontrakt z wytwórnią Decca Records. Jego debiutancki album "Two Shots" ukazał się w 2004. Album przyniósł przebój "Two Shots of Happy, One Shot of Sad" napisany ku pamięci Franka Sinatry przez Bono i The Edge z irlandzkiej grupy rockowej U2. Następnie wydał świąteczny album "Peace on Earth", który ukazał się w 2005 r. W styczniu 2006 wraz z 58-osobową orkiestrą nagrał w legendarnym Studio A Capitol Records w Los Angeles swój kolejny album "Back In Town", zbiór jazzowych standardów i oryginalnych utworów, który ukazał się w czerwcu 2006 r. - Moja przygoda ze śpiewaniem zaczęła się od karaoke - mówi Dusk o sobie. - Kiedyś śpiewałem karaoke dla zabawy. Ale pewnego dnia ktoś powiedział: "Zaśpiewaj dla mnie, a ja ci zapłacę". Pomyślałem wtedy: Naprawdę? I zacząłem śpiewać na weselach. Robię to zresztą do dzisiaj. To świetna zabawa. Ludzie piją drinki, śmieją się, bawią". Dusk śpiewa piosenki znane od zawsze, ale we własnych oryginalnych interpretacjach. Jak sam mówi: - Śpiewam muzykę klasyczną, której przydaję jazzowego posmaku. Nie sądzę, abym miał zmienić świat. Chcę, by ludzie się dobrze bawili. Tym powinna być muzyka. Została stworzona do celów użytkowych. 50 Międzynarodowy Festiwal Jazz Jamboree rozpoczął się 29 października i potrwa do 7 grudnia.