Dowiedziała się o tym telewizja TVN 24. Jak poinformowali funkcjonariusze Straży Granicznej, na pokład samolotu próbowano wnieść materiały wybuchowe. W pierwszym przypadku był to materiał podobny do granatu. Druga sytuacja była znacznie groźniejsza. Pakunek z materiałem wybuchowym miał lecieć na Bliski Wschód. Trzeba było ewakuować lotnisko i okoliczne budynki oraz odciągnąć samoloty z pasa startowego. Podejrzany przedmiot zneutralizowano na miejscu. Ze względów operacyjnych, funkcjonariusze nie chcą ujawnić, co to był za materiał. Wojciech Zachariasz ze straży granicznej mówi, że można się tylko domyśleć w jaki sposób te znalezione przedmioty mogły zostać wykorzystane: Taki przedmiot na pokładzie samolotu może doskonale posłużyć jako służący do zastraszenia, sterroryzowania załogi i przejęcia kontroli nad statkiem powietrznym. W ostatnim czasie dwukrotnie próbowano także na pokład samolotu wnieść pistolet i 113 sztuk amunicji. Wybierając się w podróż do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Izraela i Kanady na pokład samolotu ciągle nie możemy zabierać bagażu podręcznego. Polskie władze lotnicze nie zdecydowały się znieść ograniczeń dla podróżnych. O utrzymanie zaostrzonych przepisów zabiegała Straż Graniczna. Podróżni nadal będą mogli zabrać ze sobą na pokład tylko najpotrzebniejsze rzeczy, m.in. dokumenty, okulary, klucze. Urząd Lotnictwa Cywilnego nie podał, do kiedy będą obowiązywać zaostrzone przepisy.