Przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek powiedział, że całe środowisko jest oburzone potraktowaniem ich kolegi jak przestępcy i terrorysty. - Prokuratura zamknęła maszynistę w obawie przed mataczeniem. Jednak nie zatrzymano ludzi z TLK odpowiedzialnych za ten odcinek - akcentuje w rozmowie z Polskim Radiem. Miętek jest zdania, że w mediach przedstawia się tego maszynistę jako osobę winną. Zwraca jednak uwagę, że nie podaje się informacji, które mogłyby świadczyć o braku jego winy. - Maszynista w Babach miał prawo jechać do 120 km/h, bo taka jest prędkość rozkładowa tego pociągu. Powinien jednak zwolnić, ponieważ droga przebiegu była ułożona na tor boczny. My nie mamy pewności, czy ten maszynisty został o tym powiadomiony - podkreśla. Przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce zauważa, że system bezpieczeństwa na kolei jest przestarzały. Zwraca uwagę, że w zachodniej Europie odpowiednie zabezpieczenia same zwalniają skład, jeżeli maszynista nie reaguje na sygnały oznaczające bezpieczeństwo. W piątkowym wypadku kolejowym zginęła jedna osoba. Ponad 80 kolejnych zostało rannych.