Według informacji jakie uzyskała Gazeta Wyborcza od jednego ze świadków wydarzenia, kilkoro napastników - pięciu, może dziesięciu - skatowało kijami bejsbolowymi człowieka. - Bili z rozmysłem, celowo i pospiesznie człowieka, który usiłował im uciec. Ze swojego samochodu widziałam unoszące się i opadające kije - powiedziała Gazecie Wyborczej pani Ania, która stała wraz z innymi kierowcami na czerwonym świetle na skrzyżowaniu z Nowoursynowską. Napastnicy porzucili leżącą na pasach ofiarę i błyskawicznie uciekli. Uciekli także przechodzący przez pasy przerażeni świadkowie tego zdarzenia. Leżącemu w kałuży krwi mężczyźnie usiłowały pomóc jedynie dwie osoby. Gazeta Wyborcza dowiedziała się od Rzecznik Pogotowia Ratunkowego, że zostały pobite dwie osoby narodowości rumuńskiej. - Zostali odwiezieni do szpitala na Banacha - powiedział Gazecie Wyborczej Marek Niemirski z pogotowia. Obaj pobici są przytomni. Nie życzą sobie jednak, by udzielać informacji o ich stanie zdrowia. Jak podaje Gazeta Wyborcza, z dotychczasowych ustaleń policji wynika, iż doszło do bójki dwóch grup Romów lub Rumunów.