Marsz Niepodległości, który co roku odbywa się 11 listopada, w Święto Niepodległości, ma się rozpocząć na rondzie Dmowskiego o godz. 14, czyli godzinę wcześniej niż zwykle (około południa odbędzie się natomiast msza św. w kościele św. Barbary). Demonstranci przejdą tą samą trasą co w 2014 r.: Al. Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego i Al. Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego, w pobliże stacji kolejowej. Zarówno na początku, jak i na końcu zaplanowano przemówienia działaczy Ruchu Narodowego, z którym związane jest Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" - organizator demonstracji, oraz zaproszonych gości. Hasło tegorocznego marszu brzmi: "Polska dla Polaków. Polacy dla Polski". Jak mówili narodowcy, jest ono związane z "zalewem nielegalnych imigrantów, którzy kołaczą do drzwi Europy". Organizator marszu Witold Tumanowicz powiedział PAP, że hasło ma odzwierciedlać podstawową prawdę "o służebnej roli państwa wobec obywatela i obywatela wobec ojczyzny". "Na Marsz Niepodległości zawsze warto przyjść, ponieważ jest to największa tego typu manifestacja na 11 listopada, główny punkt obchodów, jest to marsz obywatelski, oddolny" - przekonywał Tumanowicz. W ostatnich latach podczas Marszu Niepodległości regularnie dochodziło do burd. Rok temu policja zatrzymała 199 osób, głównie chuliganów, którzy brali udział w walkach z policjantami w okolicach Stadionu Narodowego. Rok wcześniej zaatakowano dwa skłoty oraz spalono "Tęczę" na pl. Zbawiciela i budkę strażniczą przy ambasadzie rosyjskiej. O ład podczas demonstracji próbuje co roku dbać służba porządkowa manifestacji - Straż Marszu Niepodległości. Będzie ona obecna także w środę. Prezydent Duda nie skorzystał z zaproszenia Na tegoroczną demonstrację narodowcy zaprosili prezydenta Andrzeja Dudę. Ich przeciwnicy apelowali z kolei, by prezydent nie brał udziału w marszu. "Wierzymy, że jest Pan Prezydentem wszystkich mieszkańców i mieszkanek Polski i nie będzie firmował Pan swoim imieniem i urzędem wydarzenia, które budowane jest na nienawiści do mniejszości i ksenofobicznym przekazie. Historia uczy nas, że przyzwolenie na nienawiść w debacie publicznej rodzi katastrofalne skutki" - napisała w apelu do Dudy Fundacja Akcja Demokracja. Apel podpisało w internecie ponad 2 tys. osób. Prezydent Duda - jak poinformował prezydencki minister Wojciech Kolarski - nie skorzystał z zaproszenia na Marsz Niepodległości. 11 listopada po południu będzie uczestniczył w lokalnej imprezie ku czci niepodległej Rzeczpospolitej w Białej Podlaskiej (Lubelskie). "To było jedno z kilkuset wydarzeń, na które pan prezydent został zaproszony. Mógł skorzystać tylko z jednego. Cała uroczystość to oddolna inicjatywa, która pokazuje lokalną wspólnotę, angażuje społeczność" - powiedział PAP Kolarski. Tego dnia rano prezydent weźmie udział w mszy św. w warszawskiej archikatedrze św. Jana, następnie w Belwederze wręczy najwyższe odznaczenia państwowe oraz weźmie udział w uroczystej zmianie wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza i spotka się z korpusem dyplomatycznym. Antyfaszyści pomaszerują w sobotę W opozycji do Marszu Niepodległości 7 listopada odbędzie się demonstracja "Solidarność zamiast nacjonalizmu", którą organizują nieformalne ruchy i organizacje pozarządowe, m.in. Antyfaszystowska Warszawa, 161 Crew, Centrum Wielokulturowe w Warszawie, Fundacja Inna Przestrzeń i Amnesty International Polska. Manifestacja rozpocznie się o godz. 14 na Umschlagplatzu przy ul. Stawki. Zgromadzeni przejdą ulicami: Karmelicką, Zamenhofa, Andersa, pl. Bankowym, Marszałkowską, Królewską, Jasną i Świętokrzyską pod stację metra. Demonstracja odbędzie się na dwa dni przed Międzynarodowym Dniem Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem, ustanowionym w rocznicę Nocy Kryształowej - pogromów Żydów w hitlerowskich Niemczech w 1938 r. "Antyfaszyzm często postrzegany jest jako skrajny pogląd dla skrajnych osób. My jednak chcemy pokazać, że antyfaszystą/antyfaszystką jest każdy/każda z nas. Każdy, kto nie zgadza się z nacjonalistyczną polityką opartą na braku poszanowania dla podstawowych praw człowieka, która dzieli ludzi na lepszych i gorszych" - napisali organizatorzy w mediach społecznościowych. "Siódmego listopada, w okolicach międzynarodowego dnia antyfaszyzmu oraz w bliskim sąsiedztwie corocznej farsy odbywającej się 11 listopada, wychodzimy na ulicę. Idziemy RAZEM PONAD GRANICAMI, pokojowo, jednak stanowczo. Każdy bowiem jest inny, ale wszyscy są równi. Nacjonalizm zaślepia ludzi i jesteśmy przekonani o tym, że osób, którym nie odpowiada obecna antyimigracyjna i ksenofobiczna polityka jest wiele" - podkreślili. Organizatorzy planują kilka przystanków, m.in. przy Pomniku Bohaterów Getta i Zachęcie. Szczegóły mają podać na konferencji prasowej w czwartek. Dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor powiedziała PAP, że nie można wykluczyć, iż sobotni przemarsz będzie wiązał się z utrudnieniami w ruchu i czasowym wyłączeniem ulic. Jak powiedziała, wszystko będzie zależeć od tego, ile osób przyjdzie na manifestację i jak ułoży się współpraca organizatorów z policją.