Jak poinformował rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku st. kpt Edward Mysera, poszukiwania na Wiśle, które rozpoczęły się w poniedziałek ok. godz. 9, zostały przerwane po zmroku - w akcji brało udział 120 osób. "Do skutku" - Poszukiwania na Wiśle i jej brzegach od Świniar, gdzie doszło do wypadku, aż do Płocka, prowadzili przez cały dzień strażacy Państwowej straży Pożarnej, druhowie ochotnicy, a także policjanci i WOPR. Na rzece pływało w sumie 15 łodzi. Były trzy sonary i dwie ekipy płetwonurków. Niestety, nie udało się odnaleźć zaginionego - powiedział w poniedziałek wieczorem st. kpt Mysera. Rzecznik płockiej straży pożarnej zaznaczył, iż poszukiwania będą prowadzone do skutku - we wtorek mają zostać wznowione ok. godz. 9. Przyznał jednocześnie, że poniedziałkową akcję utrudniały m.in. wysoki poziom Wisły i zmętnienie wody przez niesiony z nurtem rzeki osad, a pod koniec całego dnia poszukiwań także obfite opady deszczu. Wypadek na Łodzi Do wypadku doszło w niedzielę wieczorem na Wiśle powyżej miejscowości Świniary niedaleko Płocka. Jak informowała wcześniej straż pożarna, gdy z łodzi wypadło trzech mężczyzn, dwóch z nich wydostało się na brzeg, w tym dzięki pomocy innych osób, natomiast trzeciego mężczyzny nie udało się odnaleźć. W poniedziałek, już po wznowieniu rano akcji poszukiwawczej, Prokuratura Rejonowa w Płocku potwierdziła, że zaginiony to starosta płocki Mariusz Bieniek, który wraz z dwoma znajomymi popłynął w niedzielę Wisłą na ryby - wcześniej tożsamość poszukiwanego była znana nieoficjalnie. Jak zapowiedział zastępca prokuratora rejonowego w Płocku Marcin Policiewicz, w sprawie wypadku zostanie wszczęte śledztwo. Dodał, iż jeszcze w poniedziałek przesłuchano m.in. dwóch mężczyzn, który uczestniczyli w zdarzeniu.