Według prasy i portali internetowych, polecenie do zadania z wielomianem było nieprecyzyjne. - Uczniowie musieli się domyślać, o co chodzi - mówią naukowcy" - napisała czwartkowa "Gazeta Wyborcza. Zdaniem specjalistów, taki brak precyzji w poleceniach do zadań matematycznych jest niedopuszczalny. Cytowany przez "GW" dr hab. Lech Mankiewicz z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN uznał, że tak sformułowanego zadania nie da się wykonać, gdyż w poleceniu brakowało informacji, że chodzi o wielomian trzeciego stopnia. Jak mówił Marciniak na czwartkowej konferencji prasowej, wątpliwości przy rozwiązywaniu szkolnych zadań z matematyki, jakie mają profesorowie akademiccy - zawodowi matematycy - nie miewają uczniowie. - Ich wiedza jest mniejsza, dlatego wątpliwości też jest mniej - powiedział. - Dla ucznia nie ma wątpliwości, że rysunek znajdujący się w zadaniu to wykresu funkcji liniowej. Uczony matematyk wie, że w tej kresce, mogą się mieścić miliony innych wykresów (...) dlatego mówi, że jeśli się nie napisze, że to funkcja liniowa to nie wiadomo, czy to jest funkcja liniowa. Uczniowie nie mają takich wątpliwości. To samo dotyczyłoby np. zadania z obliczaniem pola figury. Matematyk spyta czy ta figura w ogóle ma pole, bo są takie figury. Przeciętna osoba w ogóle na takie pytanie nie wpadnie - tłumaczył wiceminister. - Tu chodzi o poziom świadomości matematycznej odbiorcy zadania. Jako zawodowy matematyk z całym przekonaniem twierdzę, że na poziomie świadomości licealisty zadanie (z wielomianem z arkusza na poziomie rozszerzonym) było jednoznaczne; gdy widzi on pewnego rodzaju wykres to wie, że jest to wykres wielomianu trzeciego stopnia, bo nie przychodzi mu do głowy - w większości wypadków - że może to być oszukany wykres wielomianu różnego stopnia - powiedział Marciniak. Z kolei dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marek Legutko poinformował, że przygotowywanie arkuszy egzaminacyjnych i zadań umieszczonych w nich to proces wieloletni i że są one wcześniej testowane przez uczniów. - To zadanie nie budziło wątpliwości uczniów przy rozwiązywaniu podczas testów. Przez testujących zadanie było jednoznacznie określone jako rutynowe - podkreślił. Dodał, że nie zostanie ono unieważnione. Legutko zapewnił jednocześnie, że uczniowie, którzy mieli wątpliwości i zaproponowali inne, ale prawidłowe rozwiązanie zadania, niż zakładali egzaminatorzy, zostaną ocenieni identycznie jak ci, którzy rozwiązali zadanie w sposób typowy. Marciniak i Legutko pytani byli o wątpliwości dotyczące jednego z tematów na maturze pisemnej z polskiego. Temat ten brzmiał: "Sen jako sposób prezentowania postaci literackiej. Analizując i interpretując podany fragment 'Lalki' Bolesława Prusa, wyjaśnij, co marzenie senne mówi o bohaterce powieści i jej stosunku do ważnych w jej życiu osób - ojca i Wokulskiego". Tymczasem jak pisał we wtorek "Dziennik" niektórzy poloniści twierdzą, że bohaterka powieści wcale nie spała, lecz marzyła na jawie. Marciniak zauważył, że tutaj także podnosząc problem dotknięto świadomości uczniów. Zauważył, że w cytowanym w arkuszu egzaminacyjnym fragmencie powieści w ostatnim zdaniu znalazło się sformułowanie, że Izabela śniła. "Dla ucznia jest więc jasne, że śniła" - powiedział. - Każde zadanie można analizować na różnych poziomach świadomości. Warto to robić, ale czynić z tego zarzut systemowi, że adresuje on zadania - po pilotażu wśród uczniów - na ich poziom, to chyba nie wypada - uznał wiceminister. Legutko poinformował, że wyznacznikiem zadań z polskiego jest taka interpretacja utworów, którą wskazują historycy literatury. - Nie przedstawiamy fragmentu i nie podajemy do niego naszej osobistej interpretacji utworów. Posługujemy się interpretacjami najwybitniejszych historyków literatury, bo te interpretacje znajduje się w podręcznikach szkolnych i do nich odwołują się nauczyciele - powiedział.