"W tej chwili stan w dalszym ciągu jest ciężki, ale stabilny, jednak nie jest on wystarczający, aby w bezpieczny sposób przeprowadzić kolejną, niezbędną operację... Nadal jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Marcin jest silny, organizm walczy, ale na wszystko potrzeba czasu" - poinformowano na instagramie "Borkosia". Po wypadku w mediach społecznościowych pojawiły się apele o oddawanie krwi. W internecie ruszyła również zbiórka na rehabilitację medyka. "Jeszcze raz chcielibyśmy podziękować Wam wszystkim, za ogromne wsparcie, mnóstwo inicjatyw na rzecz Marcina oraz mobilizacji w oddawaniu krwi" - czytamy w mediach społecznościowych "Borkosia". ZOBACZ: Tysiące godzin w powietrznej karetce Jak doszło do wypadku? Marcin "Borkoś" Borkowski został ranny w wypadku, do którego doszło w środę, 13 października po godzinie 17 na ul. Radzymińskiej w Warszawie. Zderzyły się tam samochód osobowy i motocykl. Jadący na jednośladzie "Borkoś" został od razu zabrany do szpitala przy ul. Szaserów.Jak podaje Polska Agencja Prasowa, do wypadku doszło najprawdopodobniej w momencie, gdy kierująca osobowym oplem wykonywała manewr włączenia się do ruchu. Miało wtedy dojść do zderzenia z jadącym na sygnale "Borkosiem" ul. Radzymińską w kierunku ul. Białostockiej.