Impreza z udziałem amerykańskich muzyków stała pod znakiem zapytania, bo władze gminy Centrum obawiały się reakcji tłumu na tak kontrowersyjne zachowania sceniczne lidera grupy jak podpalenie perkusisty czy zabijanie ptaków podczas koncertu. Organizatorzy spełnili jednak wszystkie warunki dotyczące bezpieczeństwa, stawiane im przez urzędników, policję i straż pożarną. - Nie mieliśmy powodu żeby odmówić - przyznał burmistrz Wieteska. Urzędnicy uznali, że jeśli wszyscy uznają koncert za bezpieczny, to nie ma sensu zabraniać organizacji takiej imprezy. Tym bardziej, że liczba ochroniarzy jest nawet większa niż tego wymagano. Poza tym urzędnicy bali się posądzenia o chęć cenzurowania wydarzeń artystycznych. Burmistrza Wieteskę nie wzruszył nawet fakt, że kontrowersyjnego wokalistę aresztowano niedawno po jego ostatnim koncercie w Rzymie. - Tak, rzeczywiście wszystko się może zdarzyć. To jego aresztowanie w Rzymie dotyczyło, zdaję się, zbytniego obnażania się. Być może i u nas będą jakieś incydenty. Przypomnę, że różnego typu incydenty odbywają się w czasie koncertów innych zespołów, ale pomijam te treści. Nam zależy na tym aby dać szansę na pełne bezpieczeństwo w czasie tej imprezy - powiedział Wieteska. - Wszystkie kontrowersje wynikały z faktu, że dokumenty dotyczące koncertu docierały do Gminy Centrum zbyt późno - zapewniał burmistrz i dodał, że organizatorowi wyszło to na dobre, bo dostarczyło mu sporo bezpłatnej reklamy. Koncert znanego z kontrowersyjnych zachowań scenicznych zespołu Marylin Manson odbędzie się 13 lutego na warszawskim Torwarze.