W niedzielę na Placu Zamkowym zgromadziło się nawet 100 tysięcy osób - przekazała rzeczniczka warszawskiego ratusza Monika Beuth-Lutyk. Miała tam miejsce demonstracja poparcia dla obecności Polski w Unii Europejskiej, a także sprzeciwu wobec wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Niedzielne wydarzenia w Warszawie podsumował Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. - Do momentu tych zgromadzeń, które miały miejsce na Placu Zamkowym było bezpiecznie - powiedział policjant na samym początku. Policjant poinformował, iż zatrzymano Katarzynę A., znaną jako "Babcia Kasia". "Babcia Kasia zaatakowała uczestniczkę zgromadzenia" - Z racji tego, że jesteśmy w Warszawie, to zawsze możemy liczyć na osobę, która kandyduje na tytuł warszawianki roku - stwierdził Marczak. Z relacji policjanta dowiedzieliśmy się, że Katarzyna A. "zaatakowała drzewcem jedną z uczestniczek zgromadzenia". - Kobieta została uderzona między innymi w głowę. Później zostali zaatakowani policjanci, którzy byli kopani, uderzani, szarpani - poinformował rzecznik stołecznej policji. - To jest coś, co można powiedzieć, że jest już normą - dodał. Marczak przekazał, że "kolejny raz była konieczność zatrzymania ze strony policjantów". Mundurowi prowadzą czynności w tej sprawie, w związku z niewykonywaniem poleceń, naruszeniem nietykalności funkcjonariuszy i znieważeniem. W poniedziałek ma zostać złożone zawiadomienie przez zaatakowaną kobietę. Przemarsz manifestantów Na poniedziałkowej konferencji Sylwester Marczak wskazał następne zdarzenie, które miało miejsce na niedzielnej manifestacji. Było to przejście ulicami Warszawy. - Marta Lempart, czyli kolejny kandydat na warszawiankę roku, wyprowadziła osoby na trasę - poinformował Marczak. Oznajmił, że "wystarczyło wskazać, że będzie takie zgromadzenie". - Ratusz nie miałby z tym problemu, policjanci zabezpieczyliby całą trasę przemarszu, nie dochodziłoby do niebezpiecznych sytuacji, m.in. na Placu Bankowym - dodał. Zauważył, iż "podobna sytuacja miała miejsce w Alei Jana Pawła II". - To pokazuje, że celem nie jest, aby manifestować, ale żeby w jakiś sposób skupić na sobie uwagę mediów - przyznał. Podsumowanie liczb - Jeżeli chodzi o podsumowanie liczb, wczoraj przez cały dzień policjanci zatrzymali 9 osób, z czego 5 osób zatrzymanych zostało rano, dwie osoby w trakcie przemarszu po zakończeniu zgromadzenia na Placu Zamkowym i jedna na Placu Zamkowym znana jako kandydatka na Warszawiankę Roku - poinformował. Przez cały dzień wylegitymowano 71 osób. Ponadto do sądu skierowano 36 wniosków o ukaranie, m.in. za takie wykroczenia jak tamowanie ruchu czy używanie pirotechniki. Za podobne wykroczenia nałożono też cztery mandaty karne. Jak podkreślono, przeczy to statystykom podawanym dzień wcześniej przez liderkę Strajku Kobiet.Rzecznik KSP poinformował również, że na wysokości ulicy Waliców policjanci interweniowali wobec mężczyzny, który miał używać racy. - Wtedy tłum zaatakował policjantów i to m.in. wtedy doszło do naruszenia nietykalności. Doszło także do sytuacji, w której jeden z policjantów został obrzucony najprawdopodobniej kamieniem - powiedział.Jak poinformowano, ze względu na przekroczenie deklarowanej przez organizatora liczby uczestników zgromadzenia prowadzone są czynności sprawdzające. - Pamiętajmy o obostrzeniach, które w tej chwili obowiązują. Mamy pewne limity. Jesteśmy więc zobligowani, żeby wykonać pewne czynności, ale oczywiście na tym etapie mówimy tylko o czynnościach sprawdzających - przekazał funkcjonariusz KSP.