Zgłoszenie miało miejsce po godzinie 13. Zapach dymu zaalarmował sąsiadkę, która wezwała policję, a z kolei ta, by wejść do zamkniętego mieszkania na 4. piętrze wezwała strażaków. Kiedy funkcjonariusze weszli do środka przez okno, w środku na podłodze leżały ciała 3 kobiet. - W tej chwili na miejscu pracuje grupa operacyjno-dochodzeniowa. Ciała kobiet zostaną przewiezione do zakładu medycyny sądowej, sekcja ustali, co było powodem ich śmierci - mówi Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji. Jak ustalił nieoficjalnie reporter RMF FM, kobiety mogły zginąć w wyniku niewielkiego pożaru, który wybuchł znacznie wcześniej, nawet kilka dni temu, i samoistnie zgasł z powodu braku tlenu w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie znaleziono też butelki po alkoholu. - Nie gasiliśmy tam pożaru, pomagaliśmy tylko policjantom wejść do środka - powiedział dyżurny warszawskiej straży pożarnej.