Premier złożył obietnicę budowy monumentu upamiętniającego Bitwę Warszawską 1920 w piątek podczas sesji pytań i odpowiedzi (Q&A) na Facebooku. "Pomnik Bitwy Warszawskiej powinien być już 20 lat temu, 30 lat temu, 10 lat temu, powinien być w przyszłym roku - nie będzie, ale obiecuję pani, on stanie w krótkim czasie, musi stanąć w krótkim czasie" - powiedział szef rządu. Morawiecki oświadczył, że według niego pomnik powinien mieć formę łuku triumfalnego i dodał, że sam wpłacił pieniądze na fundację, która zbiera środki na ten cel. 150-metrowy łuk na Wiśle O wzniesienie łuku triumfalnego upamiętniającego Bitwę Warszawską od kilku lat zabiegają środowiska prawicowe: Stowarzyszenie Rodu Rodziewiczów, Towarzystwo Patriotyczne na czele z satyrykiem Janem Pietrzakiem, Fundacja Patriotyczna "Serenissima" oraz Jan Żyliński, milioner i filantrop z Londynu."Zbudujmy pomnik. Łuk Triumfalny Bitwy Warszawskiej! Na miarę dawnego zwycięstwa i pokuty za lata hańby niepamięci. Na miarę naszej narodowej dumy i aspiracji. Niech będzie symbolem prawdziwego odradzania się narodu i przebudzenia drzemiącego pośród nas Króla Ducha!" - piszą pomysłodawcy inicjatywy. Powstała już nawet wizualizacja monumentu. Jej autorem jest architekt Marek Skrzyński. Koncepcja zakłada budowę 150-metrowego łuku, który miałby stanąć w poprzek Wisły. "Moim marzeniem było, żeby ten łuk był architekturą utkaną z chmur, powietrza, wody i światła. Żeby to nie był ciężki, masywny łuk, tak jak to zwykle łuki triumfalne bywają. Bo to nie jest pomnik brutalnej siły militarnej czy politycznej, lecz pomnik ducha narodu" - mówił w 2017 r. architekt. Poruszenie w mediach społecznościowych Obietnica premiera odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych.Do propozycji premiera odniósł się wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. "Biorąc pod uwagę mitomanię i nieudolność @MorawieckiM zakładam, że TO nie powstanie. Ale gdyby miało: Panie Premierze, @Warszawa ma wiele potrzeb, Pana rząd ograbił nas z wielu potrzebnych inwestycji, proszę sfinansować obwodnicę albo Sinfonia Varsovia" - skomentował na Twitterze. Z kolei Robert Biedroń wolałby, "żeby symbolem triumfu w Polsce XXI wieku był np. brak głodowych emerytur, dobrze opłacane pielęgniarki i żłobki, a nie kolejny pomnik, który niczemu i nikomu nie służy". "Finlandia na 100-lecie niepodległości zamiast budować łuk triumfalny, postawiła bibliotekę publiczną" - zwrócił uwagę lider Wiosny. Z kolei budowę łuku "gorąco poparł" prawicowy polityk Marek Jurek. "Mam nadzieję, że pomnik będzie miał formę jak najbardziej klasyczną, jak w innych stolicach. I że nie podniosą się żadne prowincjonalne protesty" - napisał. W kontekście najnowszej obietnicy Morawieckiego część komentatorów przypomina wcześniejsze zapowiedzi premiera. Z kolei publicystyka Kataryna zwraca uwagę, że "łuk triumfalny będzie wykorzystywany jako pałka na politycznych przeciwników". Władze Warszawy mają swoją wizję Nad koncepcją upamiętnienia bitwy pracują też władze Warszawy. Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", w lipcu tego roku radni przyjęli uchwałę o budowie pomnika, który miałby stanąć na placu Na Rozdrożu. Stołeczny konserwator zabytków w rozmowie z gazetą przekazał, że w ciągu miesiąca powinien zostać ogłoszony konkurs na projekt pomnika. "Pomnik będzie budowany w przyszłym roku, w roku setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej. Nie chcę deklarować konkretnej daty odsłonięcia, gdyż zawsze mogą się pojawić różne niezależne kwestie proceduralne i techniczne" - powiedział.Stołeczny konserwator zabytków odparł też zarzuty premiera, że "władze Warszawy są mało kooperatywne, niestety" w kwestii budowy pomnika. Poinformował, że w powołanym już sądzie konkursowym zasiadają także przedstawiciele strony rządowej. 18. najważniejsza bitwa w dziejach świata Bitwa Warszawska rozpoczęła się 13 sierpnia 1920 roku. Wojska polskie i radzieckie prowadziły ciężkie walki w rejonie Radzymina, Ossowa, Słupna i Wólki Radzymińskiej. Ostatecznie Armia Czerwona Michaiła Tuchaczewskiego została zatrzymana pod Warszawą.Bitwa Warszawska jest uznawana za 18. najważniejszą bitwę w dziejach świata.