Urząd Miasta Siedlce uspokaja, że po pierwsze wycinka drzew nie jest związana z poszerzeniem ulicy, a po drugie w Siedlcach dba się o przyrodę... Mieszkańcy ul. 10 Lutego są zdenerwowani. Wiedzą doskonale, że ulica jest w bardzo złym stanie technicznym. Nie mają nic przeciwko jej remontowi, jak i budowie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ich ulicy z Piłsudskiego. Jednak nie zgadzają się z decyzją prezydenta Siedlec, który zatwierdził projekt budowlany poszerzenia ulicy. - Samochody jeździłyby wtedy pod naszymi oknami! Hałas oraz kurz ma stać się naszą codziennością?! W jakim środowisku będziemy mieszkać?! - skarży się pan Stanisław, jeden z mieszkańców ul. 10 Lutego. Mieszkańcy tej ulicy postanowili sprzeciwić się decyzji Wojciecha Kudelskiego. Z tą sprawą zwrócili się do wojewody mazowieckiego. Wojewoda,12 Lutego, uchylił decyzję prezydenta Siedlec i umorzył postępowanie w sprawie budowy kanalizacji deszczowej oraz przebudowy 10 Lutego. Dokładnie 30 dni później na 10 Lutego rozpoczęła się wycinka drzew. - Powiedziano nam, że wycinka pasa zieleni nie ma nic wspólnego z przebudową ulicy, ale doskonale wiemy, że to nieprawda. Oszukuje się nas, by uśpić naszą czujność. Wycinają, bo będą poszerzać ulicę! A to spowoduje, że krawędź drogi będzie znajdować się 2,2 metra od naszych okien! - skarży się Elżbieta, mieszkanka 10 Lutego. Ludzie są wściekli. Nie chcą hałasu i warkotu samochodów. Boją się, że ich domy rozsypią się. Twierdzą, że piesi będą mieć trudności w poruszaniu się, a droga dzieci do pobliskiej szkoły stanie się traktem pełnym niebezpieczeństw. - Żałujemy, że pan prezydent planując tak daleko idące utrudnienia warunków zamieszkania nie uwzględnił naszego zdania. Owszem, tłumaczy nam się, że w Urzędzie Miasta było obwieszczenie. Kto tam chodzi i patrzy? Dlaczego wojewoda wysłał pismo ze swoją decyzją do każdego z mieszkańców 10 Lutego i sąsiadujących ulic, a prezydentowi było ciężko to zrobić? - pyta pan Stanisław. Wojewoda poparł mieszkańców i w swojej decyzji podkreślił, że działał w interesie społecznym. Dlatego właśnie wojewoda, rozstrzygając tę sprawę, uchylił decyzję prezydenta Kudelskiego. Poza tym dla wojewody zaskakujące było, że inwestor zwrócił się do W. Kudelskiego o pozwolenie na budowę kanalizacji deszczowej i poszerzenie ulicy, a prezydent dosłownie dwa dni później już wydał pozwolenie na budowę. - Dla nas to też jakaś anomalia. Wojewoda podkreślił, że zgodnie z prawem budowlanym trzeba sprawdzić zgodność projektu z przepisami, wymaganiami ochrony środowiska, etc. Zwykły człowiek na taką decyzję czeka miesiąc. Niełatwo się domyśleć, że projekt przebudowy ul. 10 Lutego W. Kudelski doskonale znał, zanim inwestor zwrócił się do niego z prośbą o decyzję w sprawie pozwolenia. Dlaczego prezydent, zanim podpisał pozwolenia, nie zapytał nas o zdanie? - skarży się pan Karol mieszkający przy ulicy 10 Lutego. Jarosław Głowacki, wiceprezydent Siedlec, twierdzi że wycinka drzew została wykonana po to, by mogła powstać kanalizacja, na budowę której miasto ma otrzymać dotację. - Jest rzeczą logiczną, że nie będziemy wyrywać lamp, które niedawno zostały postawione, dlatego musieliśmy wyciąć znajdujące się po drugiej stronie drzewa - tak by mogła powstać kanalizacja. Na wycinkę drzew otrzymaliśmy pozwolenie od wojewody w 2007 roku i ma to związek z pozwoleniem na budowę, jakie otrzymało 23 stycznia tego roku Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - tłumaczy J. Głowacki. - Poza tym kwestia poszerzenia ulicy nie jest jeszcze sprawą zamkniętą. Jesteśmy otwarci na propozycje mieszkańców 10 Lutego i chcemy rozmawiać. Nie należy łączyć wycinki drzew z planami poszerzenia ulicy - po prostu te dwa wydarzenia zbiegły się w czasie. Ulica 10 Lutego znajduje się w centrum miasta. Jest osią komunikacyjną, co jest zawarte w studium uwarunkowań. Siedlce rozwijają się i nic nie poradzimy, że tą ulicą jeździ tyle samochodów. Ściany domów pękają, bo są to stare domy. Mieszkańcy 10 Lutego muszą zrozumieć, że przy dużym tempie rozwoju miasta nie jest możliwe, by centrum Siedlec nadal było cichym zakątkiem - dodaje wiceprezydent. Tomasz Grzechnik, szef wydziału dróg Urzędu Miasta Siedlce mówi zupełnie co innego: - Wycinka drzew jest przygotowana pod inwestycję przebudowy drogi. Ta inwestycja znajduje się w planie tzw. schetynówek. Ulicą 10 Lutego jeździ około 2 tys, samochodów na dobę i obecnie jest tam zbyt wąsko. Musimy poszerzyć tę ulicę. Mieszkańcy 10 Lutego do tej pory mieli ciszę i spokój. Rozumiem, że nie chcą przebudowy tej drogi, bo to zakłóci ich sielankę - stwierdza T. Grzechnik. Tomasz Marciniuk, rzecznik prasowy prezydenta, stwierdza, że W. Kudelski zwrócił się do Wojewody z prośbą o wyłączenie z zakresu pozwolenia na budowę przebudowy ulicy 10 Lutego wraz z infrastrukturą teletechniczną. Skoro prezydent zdecydował, że nie będzie na razie poszerzał ulicy, to po co wycięto drzewa? - Chodzi o przeniesienie sieci wodociągowej spod dotychczasowej jezdni pod obszar chodnika i pasa zieleni, a to na chwilę obecną nie jest związane z planowaną przebudową ulicy 10 Lutego - mówi T. Marciniuk. Czyli na chwilę obecną wycinka drzew oficjalnie nie jest pierwszym etapem przygotowań do poszerzenia ulicy. Milena Celińska