Chodzi o projekt Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015, którego konsultacje społeczne zakończyły się w poniedziałek. Program ten zawiera listę ponad stu inwestycji, których realizacja jest przewidywana po 2013 r., oraz wykaz 30 inwestycji o wartości prawie 43 mld zł, które mogą, ale nie muszą zacząć się przed 2013 r. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapewnił w tym tygodniu, że rząd nie rezygnuje z zaplanowanych inwestycji, tylko przesuwa niektóre na inny termin, kiedy będą środki na ich realizację m.in. z unijnego budżetu na lata 2014-2020. Decyzje zapadną w styczniu Szef resortu infrastruktury zapowiedział, że decyzje dotyczące kształtu programu zapadną w styczniu. W ramach konsultacji do resortu wpłynęło kilkaset uwag, do Warszawy przyjechało też kilka delegacji z całej Polski, by złożyć petycje w sprawie szybkiej realizacji inwestycji drogowych w ich regionach. Była wśród nich delegacja z Krakowa w sprawie trasy S7. Chodzi o budowę drugiego odcinka tej drogi, od węzła Rybitwy do węzła Igołomska wraz z mostem przez Wisłę - nie znalazła się ona na podstawowej liście projektu programu budowy dróg. Inicjatywa Społeczna w obronie drogi S7 w Krakowie zapowiada, że jeżeli zapadnie decyzja przekładająca tę inwestycję, to akcja protestacyjna może przybrać formę pikiet, manifestacji, czy blokad dróg. W sprawie tej drogi interweniowali już posłowie, a prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa i wojewoda małopolski Stanisław Kracik wystosowali wspólny apel do ministra. Napisali w nim, że przerwanie budowy wschodniej obwodnicy na obecnym etapie spowoduje, że ruch tranzytowy i miejski po wschodniej stronie Krakowa nadal będzie się odbywał przeciążonymi ulicami miasta. Mieszkańcy Lubelszczyzny też protestują Władze samorządowe, organizacje społeczne i mieszkańcy Lubelszczyzny protestują przeciw planom odłożenia budowy drogi ekspresowej S17 (Warszawa - Lublin - Hrebenne). Chodzi o odcinek między Kurowem a Piaskami - wraz z obwodnicą Lublina - o długości 68 km, który pierwotnie miał powstać do 2012 r. W listopadzie podpisana została już umowa na budowę jednego fragmentu tej drogi, między węzłem Witosa pod Lublinem a Piaskami. W projekcie programu budowy dróg odcinek Kurów - Lublin znalazł się na liście projektów, których budowa może się rozpocząć do 2013 r. tylko w przypadku, gdy znajdą się na to dodatkowe pieniądze. Spowodowało to burzę protestów na Lubelszczyźnie. Redakcje mediów i organizacje społeczne zbierają podpisy pod petycjami do władz, aby nie odkładać budowy. 2,5 tys. podpisów zebrało Forum Rozwoju Lublina, a skupiająca przedsiębiorców Rada Przedsiębiorczości Lubelszczyzny zapowiedziała akcję billboardową i manifestację w stolicy. W liście do Grabarczyka działacze FRL napisali, że Lublin będzie jednym z ostatnich dużych miast w Polsce pozbawionych obwodnicy i dróg wylotowych, zaś odkładanie budowy S17 przyczyni się do dalszej marginalizacji regionu. List otwarty do ministra infrastruktury i ministra finansów Jacka Rostowskiego opublikowali w gazetach marszałek województwa lubelskiego Krzysztof Hetman oraz prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Ich zdaniem modernizacja drogi S17 ma duże znaczenie dla realizacji wielu innych projektów, w tym m.in. budowy portu lotniczego w Świdniku pod Lublinem, dojazdów do obwodnic w kilku miejscowościach województwa lubelskiego. Od modernizacji S17 zależy według nich powodzenie realizacji lokalnych strategii rozwoju gospodarczego, a także komunikacja w czasie mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012. Mieszkańcy czują się zawiedzeni W Kujawsko-pomorskiem przesunięto budowę odcinków drogi ekspresowej S5 Bydgoszcz-Żnin i Bydgoszcz-Nowe Marzy (węzeł z autostradą A1). Szlak miał do 2012 roku włączyć Bydgoszcz w sieć szybkich dróg krajowych i umożliwić skomunikowanie z autostradą A1. Zawód spotkał także mieszkańców Inowrocławia, którzy od wielu lat walczą o budowę obwodnicy wyprowadzającej ruch tranzytowy z centrum. Wyceniana na prawie 1 mld zł inwestycja jest od strony formalnej prawie gotowa, a przetarg na jej budowę miał być ogłoszony na początku 2011 roku. Na Dolnym Śląsku z programu wstępnie wypadły dwie drogi ekspresowe: S3 (Legnica-Lubawka) i S5 (nowa droga z Wrocławia do Poznania). Jak powiedział PAP w środę marszałek woj. dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec, wykreślenie tych dróg z projektu programu omawiano podczas spotkania z wojewodą. Marszałek przekazał mu stanowisko w tej sprawie oraz opinię zarządu województwa. "Obecnie wspólnie pracujemy nad pomysłem, jak mocno i skutecznie zalobbować w Warszawie, rządzie, żeby udało się uratować te - z punktu widzenia regionu - ważne inwestycje" - mówił marszałek. Apelują do ministra Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk zaapelował do ministra infrastruktury o umieszczenie odcinka autostrady A1 z Tuszyna do Pyrzowic wśród priorytetowych zadań inwestycyjnych oraz wyłączenie odcinka A1 w rejonie z opłat autostradowych. Wskazał m.in., że według rządowego projektu, podstawą do określenia listy priorytetowych zadań były analizy i prognozy natężenia ruchu na drogach krajowych. Podkreślił, że z uwagi na prognozy dotyczące natężenia ruchu między Piotrkowem Trybunalskim a Częstochową (rzędu 40-60 tys. pojazdów na dobę), odcinek ten powinien znaleźć się wśród priorytetów. Na liście inwestycji, których realizacja jest przewidywana po 2013 r., figuruje przebudowa drogi 73 Kielce-Wola Morawicka wraz z obwodnicą Morawicy i Woli Morawickiej. Jak argumentuje wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba, jest to jedna z głównych tras krajowych na terenie Świętokrzyskiego, najkrótsze połączenie Kielc z Tarnowem, dalej ze Słowacją, a poprzez autostradę A4 - z Ukrainą. Rozbudowa odcinka Kielce-Morawica jest niezbędna dla poprawy dostępności komunikacyjnej regionu, a ponadto wiąże się z perspektywą budowy lotniska w Obicach koło Kielc. Z powodu intensywnego ruchu pojazdów, obecnie na tym odcinku tworzą się kilometrowe korki i dochodzi często do wypadków - przekonuje wojewoda. Jej opinię poparły w uchwałach samorządy województwa i powiatu kieleckiego oraz radni Kielc i rada gminy Morawica.