Jak wyjaśnił rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) w Warszawie Dariusz Bogacz, stan gotowości jest ogłaszany, gdy może wystąpić powódź roztopowa. - Z taką powodzią mamy do czynienia, gdy z jednej strony na rzece jest jeszcze pokrywa lodowa, a z drugiej - na południu kraju przewidywane są dodatnie temperatury i opady deszczu. Takie są obecnie prognozy meteorologiczne - spodziewamy się ocieplenia, topnienia śniegu i jednocześnie opadów deszczu przez kilka najbliższych dni - powiedział Bogacz. - Pokrywa lodowa na Wiśle na pewno sama nie stopnieje, bo na Zbiorniku Włocławskim ma tej chwili ok. 25 cm - dodał. Po wprowadzeniu stanu gotowości załogi lodołamaczy będą czuwać na jednostkach na sygnał wypłynięcia na rzekę. - Lodołamanie jest zawsze prowadzone w górę rzeki, od Włocławka do Płocka, żeby pokruszona kra mogła natychmiast spłynąć z nurtem rzeki. Zadaniem jednostek jest jakby "wykucie rynny" o szerokości 400-500 m w nurcie rzeki - powiedział Bogacz. RZGW uspokaja, że na razie Wisła nie stanowi zagrożenia. - Na chwilę obecną są przekroczone stany alarmowe w dwóch miejscach - w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej, ale z tymi przekroczeniami mamy do czynienia już od trzech tygodni - powiedział Bogacz. Podkreślił, że postawienie lodołamaczy w stan gotowości ma charakter prewencyjny.