- Z optymizmem patrzę na szansę Warszawy. Stadion Narodowy to jeden z najpiękniejszych obiektów w Europie. Nie sądzę, żeby zbyt wiele powstało ich w najbliższych latach w naszej części kontynentu. Przecież jest kryzys. Owszem, przygotowująca się do organizacji MŚ 2018 Rosja będzie dysponowała nowymi obiektami, ale inne kraje w tej części Europy, od Skandynawii począwszy, raczej ich nie wybudują - powiedział Listkiewicz. Mistrzostwa Europy w 2020 roku zostaną rozegrane w 13 miastach na całym kontynencie. Oba półfinały i finał odbędą się na tym samym stadionie. Prawo współorganizacji turnieju ma otrzymać nie więcej niż jedno miasto z danego kraju. Kandydaci mogą składać swoje oferty do września. Wybór zostanie dokonany rok później - we wrześniu 2014 roku. - Moim zdaniem na jedno miejsce będzie dwóch chętnych. Uważam, że do wyścigu o Euro 2020 stanie łącznie ok. 25-30 państw - stwierdził były szef PZPN. O zgłoszeniu Warszawy jako kandydata do współorganizacji Euro 2020 roku poinformował po środowych obradach zarządu związku jego prezes Zbigniew Boniek. Jak zaznaczył, PZPN wyśle do UEFA wstępną aplikację. - Jeśli uzyskamy akceptację UEFA, że możemy startować, podejmiemy dalsze kroki. W kolejnym etapie potrzebna będzie pomoc polskich władz oraz samorządu Warszawy. Boję się jednak, że UEFA może nie dopuścić naszej kandydatury, ponieważ organizowaliśmy, wspólnie z Ukrainą, mistrzostwa Europy 2012 - przypomniał Boniek. Listkiewicz, choć zdaje sobie sprawę z takiej ewentualności, nie traci jednak wiary w szanse Warszawy. - Fakt współorganizacji przez nas Euro 2012 i czynnik +sprawiedliwego podziału+ może być brany pod uwagę przez UEFA, ale nie sądzę, żeby w Europie było 30 państw z takim obiektem jak nasz. Dlatego pozostaję optymistą. Podobnie jak w 2003 roku, gdy zaczęliśmy starania o Euro 2012. Wtedy wiele osób pukało się w głowę. Ja cały czas wierzyłem i okazało się, że było warto. Dlaczego więc miałoby się nie udać teraz? Uważam nawet, że jesteśmy w lepszej sytuacji niż w momencie rozpoczynania walki o Euro 2012 - podkreślił były prezes PZPN. UEFA już w styczniu zapowiedziała, że na finał i półfinały wymagana pojemność stadionu wynosi 70 tysięcy, na ćwierćfinały 60 tysięcy, a na mecze fazy grupowej i 1/8 finału - 50 tysięcy. To oznacza, że Warszawa (Stadion Narodowy mieści ok. 58 tys.) mogłaby ubiegać się o ostatni z wymienionych pakietów. - Nie bądźmy zachłanni, wystarczą mecze fazy grupowej. Marzy mi się, aby znów na Stadionie Narodowym w Warszawie podczas mistrzostw Europy zagrali polscy piłkarze. A to przecież nie jest oczywiste. W 2020 roku turniej odbędzie się w wielu krajach, więc nawet współgospodarze będą musieli uzyskać awans na boisku - przypomniał Listkiewicz. W 2016 roku mistrzostwa Europy zorganizuje Francja. Po raz pierwszy będą w nich rywalizować 24 drużyny. Na Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie było szesnastu uczestników.