"Lincoln", powieść o walce amerykańskiego prezydenta zmierzającej do zniesienia niewolnictwa, zdobył najwięcej - 12 - nominacji do tegorocznych Oscarów, m.in. w kategoriach: zdjęcia (polski operator Janusz Kamiński), najlepszy film, reżyseria, aktor w roli głównej (Daniel Day-Lewis), aktor w roli drugoplanowej (Tommy Lee Jones), aktorka w roli drugoplanowej (Sally Field), scenariusz adaptowany (Tony Kushner) i muzyka (John Williams). Abraham Lincoln (1809-1865) był szesnastym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Okres jego urzędowania objął lata 1861-1865. 14 kwietnia 1865 r. Lincoln został postrzelony przez zamachowca w teatrze w Waszyngtonie; w wyniku obrażeń dzień później zmarł. - Lincoln rządził naszym krajem w bardzo trudnych czasach. Dzięki niemu idea demokracji przetrwała - podkreślił Steven Spielberg. Jak zaznaczył, w swoim filmie pragnął "pokazać niezwykłego polityka, który zniósł niewolnictwo, ale też - zwykłego człowieka, męża i ojca". - Lincoln miał trudną osobowość, wciąż poszukiwał samego siebie. Nie chciałem robić filmu, który wyłącznie by go gloryfikował. Wolałem stworzyć kompletny obraz ciekawego człowieka, który oprócz niebanalnych zalet miał też wady - mówił Spielberg. Film w jego reżyserii przedstawia ostatnie cztery miesiące życia i prezydentury Abrahama Lincolna, skupiając się na walce Lincolna o wprowadzenie znoszącej niewolnictwo 13. poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. - To ostatnia bitwa, jaką stoczył ten wielki człowiek, mimo ogromnej presji publicznej, trudnych okoliczności i problemów osobistych. Forsowanie tego dokumentu wymagało ogromnej odwagi. Człowiek, który podjął się tej walki, został legendą. Zmienił oblicze narodu, ale i świata. Dążył nie tylko do tego, by pogodzić zwaśnionych Amerykanów, ale i przekonać politycznych przeciwników do racji, w które wierzył całym sercem i o które walczył dla dobra ludzkości - podkreślają producenci filmu. W postać Lincolna wcielił się Daniel Day-Lewis. W roli żony prezydenta, Mary Todd Lincoln, wystąpiła Sally Field. Tommy Lee Jones zagrał walczącego o zniesienie niewolnictwa polityka Thaddeusa Stevensa. - Zrobiliśmy ten film w idealnym momencie. Ludzie coraz bardziej tracą wiarę w rząd. Warto właśnie teraz pokazać, że istnieją politycy, którym zależy i którzy chcą, i potrafią walczyć o demokrację" - ocenił amerykański scenarzysta Tony Kushner, który scenariusz "Lincolna" napisał częściowo na podstawie książki Doris Kearns Goodwin "Team of Rivals: The Political Genius of Abraham Lincoln" (2005). Nowy film Wojciecha Smarzowskiego "Drogówka" to historia siedmiorga policjantów, z których jeden podejrzany jest o zabójstwo. W obsadzie są m.in.: Bartłomiej Topa, Arkadiusz Jakubik, Eryk Lubos, Julia Kijowska, Robert Wabich, Jacek Braciak, Marcin Dorociński, Marian Dziędziel, Izabela Kuna i Adam Woronowicz. Akcja toczy się w Warszawie. Bohaterów filmu, poza pracą w policyjnej drogówce, łączą przyjaźń, imprezy oraz wspólne interesy. Ich mały, zamknięty świat z pozoru działa doskonale. Wszystko zmienia się jednak, gdy w tajemniczych okolicznościach ginie jeden z nich. O morderstwo podejrzany jest sierżant Król (Topa). Próbując oczyścić się z zarzutów, Król odkrywa prawdę o przestępczych powiązaniach na wysokich szczeblach władzy. Siedmioro policjantów symbolizuje w filmie Smarzowskiego siedem grzechów, m.in. cudzołóstwo, gniew, pychę. W piątek na polskie ekrany wejdzie również komediodramat "Pan Lazhar" produkcji kanadyjskiej (reż. Philippe Falardeau), nominowany w ubiegłym roku do Oscara w kategorii obraz nieanglojęzyczny. "Pełna ciepła i humoru opowieść o dorastaniu" - zapowiada film jego polski dystrybutor. Akcja rozgrywa się w montrealskiej podstawówce, gdzie nagle umiera wychowawczyni jednej z klas. O incydencie dowiaduje się z gazety Bachir Lazhar (Mohamed Fellag), 55-letni algierski imigrant, który oferuje szkole swoje usługi jako nauczyciel zastępczy. Z braku innych chętnych szybko zostaje zatrudniony. Inspirujący wychowawca, dzięki swojej intuicji, empatii i elokwencji, zmieni życie uczniów. "Pan Lazhar" "osiąga rodzaj krystalicznej perfekcji - w mówieniu prawdy po prostu i w mówieniu tej prawdy prosto" - oceniono na łamach "Washington Post". "Poruszający, inteligentny, wspaniały"; "znakomicie zrealizowany, (...) pokazuje nam prawdziwe życie"; "film, który pozostanie w waszych sercach" - to fragmenty recenzji z "Empire", "Los Angeles Times" i "New York Post".