Ubrani na czarno uczniowie X Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego zgromadzili się na holu wraz z popierającymi ich protest nauczycielami i przedstawicielami Rady Rodziców. Wszyscy wzięli się za ręce i przez pięć minut stali w milczeniu. - Chcemy w ten sposób pokazać, że zjednoczyliśmy się, by walczyć o naszą szkołę. Protestujemy przeciwko niespodziewanej decyzji o łączeniu naszej szkoły ze znajdującym się na drugim końcu miasta gimnazjum nr 5 - powiedziała jedna z uczennic. X LO jest jedyną w Radomiu szkoła ponadgimnazjalną prowadzącą czternaście oddziałów integracyjnych. Uczęszczają do niej uczniowie z różnymi rodzajami niepełnosprawności, m.in. z niedowidzeniem, niedosłuchem, autyzmem oraz po przeszczepach. Szkoła istnieje od 12 lat. Uczy się w niej 280 osób. Uczniowie podkreślają, że w swojej szkole bardzo dobrze się czują. Cenią nauczycieli i dyrektora za to, że potrafią z nimi współdziałać i tworzyć rodzinną atmosferę. - Mam przykre doświadczenia z gimnazjum. Tam ze mnie się wyśmiewano, wytykano mi moją niepełnosprawność. Tutaj czuję się pewnie, nie spotykają mnie żadne przykrości. Zawsze mogę liczyć na pomoc kolegów - mówi jedna z niepełnosprawnych uczennic. Przeciwni łączeniu szkoły z gimnazjum są także rodzice, którzy często specjalnie wybierali tę właśnie placówkę dla swoich dzieci ze względu na jej integracyjny charakter oraz lokalizację (blisko dworców PKP i PKS). Przewodnicząca Rady Rodziców Marlena Klimankowicz przyznaje, że ma duże obawy co do planów połączenia liceum z gimnazjum. Jak mówi, obawia się, czy w nowej szkole dzieci będą miały zapewniony odpowiedni poziom nauczania oraz bezpieczeństwo. Klimankowicz zapewnia, że ona i inni rodzice będą przekonywać władze miasta i radnych, by liceum nadal działało samodzielnie. Władze Radomia planują także połączenie innego radomskiego liceum i gimnazjum: IX LO z PG nr 1. Ten pomysł również nie podoba się młodzieży i rodzicom. Do planowanych zmian ma ich przekonywać podczas czwartkowego spotkania wiceprezydent miasta. Spotka się on także z nauczycielami Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Gospodarki Żywieniowej. Szkoła ma zostać zlikwidowana do 2014 roku. Rzecznik prezydenta miasta Katarzyna Piechota - Kaim przekonuje, że przygotowany przez władze Radomia projekt reorganizacji w oświacie zmierza do optymalizacji wykorzystania obiektów szkolnych. Jej zdaniem, gmina może znacznie zaoszczędzić na eksploatacji budynków. Według rzeczniczki, koncepcja ta jest też zgodna z oczekiwaniami MEN, które sugerowało, by na bazie liceów i gimnazjów tworzyć zespoły szkół. Piechota podkreśla, że władze miasta opierają swoje plany na prognozach demograficznych. Według nich, do 2020 roku w związku z niżem demograficznym w radomskich szkołach ponadgimnazjalnych będzie o ok. 2 tys. mniej uczniów niż obecnie. Plany reorganizacji w radomskiej oświacie zaskoczyły opozycyjnych radnych z SLD i PO (w Radzie Miejskiej w Radomiu większość ma PiS i PSL). Radni z klubu Platformy Obywatelskiej zaapelowali w czwartek do prezydenta miasta o "wstrzymanie wszelkich działań wdrążających plany zmian w systemie radomskiej oświaty i przedstawienia w trybie pilnym oraz poddanie debacie publicznej raportu o stanie oświaty". Jak powiedział radny Piotr Szprendałowicz, radni chcieliby najpierw poznać przesłanki, jakimi kierują się władze Radomia przy reorganizacji systemu oświaty oraz otrzymać dokładną analizę skutków planowanych zmian. Szprendałowicz zastrzegł, że w przypadku braku reakcji władz miasta na apel radnych PO, opozycja będzie domagać się zwołania nadzwyczajnej sesji rady miasta. Rzeczniczka prezydenta powiedziała , że sesja dotycząca oświaty odbędzie się w lutym. Także radni klubu SLD są oburzeni tym, że o planowanych zmianach w systemie oświaty dowiadują się od nauczycieli oraz rodziców i uczniów szukających u nich pomocy. Przewodniczący Rady Miejskiej SLD w Radomiu Waldemar Kaczmarski skrytykował rządzącą w mieście koalicję PiS i PSL za to, że obydwie partie nie wspominały nic o konieczności reformowania oświaty podczas niedawnej kampanii wyborczej. Według Kaczmarskiego, radomianie "mają prawo czuć się oszukani".