W oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP Libeskind podkreślił, że jest to "biurokratyczne i sądowe opóźnienie procesu budowy". Jego zdaniem podejmowanie decyzji, które nie są oparte na kwestiach merytorycznych, lecz na administracyjnych niedopatrzeniach "jest szczególnie szkodliwe dla wizerunku Warszawy". Architekt dodał, że jego projekt jest "ważnym symbolem odrodzenia Warszawy i triumfu demokracji nad totalitaryzmem". Według niego Warszawa "musi wysłać sygnał postępu, ambicji i otwartości", a projekt był symbolem wszystkich tych wartości. "Można mieć jedynie nadzieję, że czas przeznaczony na rozstrzygnięcie administracyjnych pomyłek przyspieszy sprawę i wieżowiec wzniesie się nad panoramą Warszawy" - oświadczył architekt. Budowa apartamentowca w samym centrum stolicy, przy ul. Złotej 44, została zahamowana w 2009 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uwzględnił wtedy skargę kilku sąsiadów na inwestycję i uchylił pozwolenie na jej budowę. WSA uznał, że nie przedstawiono wszelkich wymaganych akt, m.in. dokumentacji geologicznej oraz raportu o wpływie inwestycji na środowisko. 24 czerwca NSA oddalił kasację inwestora. Musi on teraz od nowa ubiegać się o pozwolenie, co może zabrać wiele czasu. Burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski uważa, że wyrok NSA jest dowodem na głęboką chorobę polskiego systemu prawnego. Jego zdaniem, nie może być tak, że budowa, która zgodnie z prawem sięgnęła 18 pięter, jest zaskarżana i pozwolenie jest uchylane. Śródmiejscy urzędnicy proponują zmiany w prawie, by uniknąć na przyszłość podobnych sytuacji. Mieszkający w Nowym Jorku Libeskind (urodzony w 1946 r. w Łodzi, wyemigrował z Polski w 1957 r.) jest jednym z najsłynniejszych architektów na świecie. Wsławił się m.in. projektami Wieży Wolności, która w 2013 r. stanie w Nowym Jorku w miejscu zniszczonych przez terrorystów 11 września 2001 r. bliźniaczych wieżowców World Trade Center oraz Muzeum Żydowskiego w Berlinie.