Podobny protest lekarze zorganizowali w ubiegły w czwartek. Chodzili po pasach dla pieszych, skutecznie utrudniając ruch w okolicach szpitala. Lekarze mówili, że nie chcą tak jak inni ich koledzy zwalniać się z pracy, bo - jak tłumaczyli - nie zamierzają zostawiać ciężko chorych pacjentów bez opieki. Strajk trwa już 23. dzień. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy domaga się miliarda złotych na podwyżki dla lekarzy w tym roku i wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 procent PKB w ciągu najbliższych dwóch lat. Rząd chce przeznaczyć na świadczenia zdrowotne 5,8 mld zł dodatkowych pieniędzy z budżetu państwa w 2008 r. i 852 mln - z czego 652 mln z nadwyżki NFZ - w tym roku. Wicepremier Gosiewski poinformował, że pieniądze mają być przeznaczone na zwiększenie świadczeń medycznych i wzrost ich wartości, co wpłynie na wzrost płac pracowników tej branży. Według OZZL przekazanie nadwyżki NFZ na świadczenia jest "oczywistą prowokacją i próbą skłócenia środowiska medycznego z pacjentami".