O takiej decyzji lekarzy poinformował szef tamtejszego oddziału OZZL Maciej Jędrzejowski. Do tej pory szpital działał w trybie ostrodyżurowym. Jędrzejowski powiedział, że strajk mógł być zawieszony, bo podpisano porozumienie z dyrekcją. Zgodnie z nim, lekarze ze specjalizacją od 1 października mają otrzymać 900 zł brutto dodatku do pensji. Ponadto zwiększona została o 100 proc. wycena stawki dyżurowej dla lekarzy pracujących na umowę-zlecenie (z 7 do 14 zł brutto). Dyrekcja zobowiązała się też do podjęcia zmian w regulaminie wynagrodzeń szpitala w zakresie zwiększenia wynagrodzenia za dyżury dla lekarzy-rezydentów; wypłaty wynagrodzeń za okres strajku i przyznania lekarzom 14-dniowego, płatnego urlopu szkoleniowego. Według Jędrzejowskiego, oprócz tego dyrekcja zobowiązała się do opracowania harmonogramu wzrostu wynagrodzeń lekarzy na przyszłe lata. Jędrzejowski zapowiedział, że lekarze zastrzegli w porozumieniu, iż mogą odwiesić strajk, jeśli wezwie ich do tego zarząd krajowy OZZL. Dyrektor szpitala Ewa Pełszyńska powiedziała, że porozumienie z lekarzami, to "mniejsze zło". - Jeżeli szpital traci 2,5 miliona zł (z tytułu strajku- red.), a podwyżka dla tej grupy zawodowej jest znacznie mniejszą kwotą, to bardziej mi się opłaca pójść na kompromisy - powiedziała. Dodała, że koszty podwyżek będą pokrywane z bieżących środków otrzymywanych przez szpital z NFZ. Pełszyńska podkreśliła, że lekarze zobowiązali się do pilnowania wydatków, które wiążą się z działalnością szpitala. - Mogą gasić światło, jak jest ono niepotrzebne, pilnować zużycia materiałów, można zastąpić droższe leki tańszymi - powiedziała. Dodała, że by nadrobić straty finansowe lekarze będą szybciej diagnozować pacjentów. Lekarze ze szpitala przy ul. Banacha strajkowali od 21 maja. Nie przeprowadzali planowanych zabiegów, a szpital pracował w trybie ostrego dyżuru. Do pewnego momentu nie wypełniali dokumentacji medycznej dla Narodowego Funduszu Zdrowia.