Chcą ją przekonać, by uchyliła decyzję o wykreśleniu dwóch oddziałów placówki z rejestru. W poniedziałek wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski poinformował, że odstąpił od możliwości uchylenia własnej decyzji o wykreśleniu oddziałów chirurgicznego i onkologicznego z rejestru i skierował sprawę do rozpoznania przez Ministerstwo Zdrowia. - Piątkowe spotkanie będzie dotyczyło m.in. obecnej sytuacji w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu oraz wspomnianego odwołania do minister zdrowia - powiedziała z-ca dyrektora ds. lecznictwa w WSS Lucyna Wiśniewska. Spotkanie zapowiedziała też minister Kopacz, która w piątek była gościem radia TOK FM. Zaznaczyła, że decyzja wojewody była bardzo trudna. Kopacz podkreśliła także, że do decyzji o uruchomieniu oddziałów potrzebuje "pewnej gwarancji, że za kilka tygodni, dwa, trzy miesiące grupa pracujących tam lekarzy nie powie, że skończyła czas swojej pracy i nie będzie pracować". Dodała też, że liczy na to, iż radomscy lekarze - których uważa za ludzi honoru - takie gwarancje jej złożą. Tymczasem Wiśniewska powiedziała, że zarówno dyrekcja szpitala, jak i lekarze będą chcieli w piątek przekonać minister zdrowia, by uchyliła decyzję wojewody. Głównym argumentem, który ma przekonać resort zdrowia do zmiany decyzji wojewody jest fakt, że wykreślone oddziały mają znów zapewnioną pełną obsadę lekarską, gdyż lekarze podpisali tzw. klauzulę opt-out, czyli zgodę na pracę ponad 48 godzin tygodniowo. - Dysponujemy coraz lepiej wykwalifikowaną kadrą. W ostatnich dniach trzech naszych lekarzy otrzymało tytuł onkologa klinicznego - dodała Wiśniewska. Do odwołania dołączono także m.in. petycję pacjentów cierpiących na choroby nowotworowe, którzy proszą o reaktywację oddziałów i deklarują, że chcą się leczyć w Radomiu. - Pacjenci z Radomia skarżą się nam, że muszą czekać w długich kolejkach na leczenie w Centrum Onkologii w Kielcach czy w Warszawie. U nas załatwiani byli szybciej - podkreśliła Wiśniewska. Decyzję o likwidacji oddziałów: onkologicznego i chirurgicznego w radomskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym wojewoda podjął pod koniec marca. Przyczyną było to, że zaprzestały one działalności i nie przyjmowały pacjentów, gdyż brakowało lekarzy na dyżurach. Sytuacja unormowała się, gdy lekarze zgodzili się podpisać klauzulę opt-out, czyli zgodę na pracę ponad 48 godzin tygodniowo. Dyrekcja szpitala wystąpiła wtedy z wnioskiem do wojewody o cofnięcie decyzji o zamknięciu oddziałów. W tych dążeniach popierali ją także pacjenci, którzy chcą się leczyć w Radomiu. Wojewoda nie skorzystał jednak z możliwości uchylenia własnej decyzji. W piśmie do minister zdrowia napisał, że "oba oddziały są istotnym elementem systemu zapewniającego bezpieczeństwo zdrowotne południowej części województwa mazowieckiego, jednak nadal istnieją wątpliwości co do możliwości zapewnienia przez nie ciągłej i stabilnej działalności w dłuższej niż kilkutygodniowa perspektywie". Zwrócił też uwagę na to, że nadal nie wiadomo, co będzie z kontraktem z NFZ na świadczenie usług przez oddziały onkologiczny i chirurgiczny. Podkreślił jednak, że "należy dostrzec pozytywne kroki podejmowane przez dyrekcję WSS w postaci reorganizacji czasu pracy personelu lekarskiego, poszukiwania nowych form zatrudnienia (umowy kontraktowe) oraz organizacji pracy dyżurowej ze znacznym wyprzedzeniem (grafiki do 30 czerwca)".