Jak poinformowała w czwartek Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, o sprawie poinformował sam szpital. - Z relacji jego dyrekcji wynikało, że od pewnego czasu z sejfu placówki znikają środki narkotyczne stosowane m.in. do uśmierzania bólu pacjentów - wyjaśniła. Policjanci sprawdzili wszystkie osoby, które mogły mieć związek ze sprawą. Rozpatrywali też wersję, że za kradzieżą może stać jeden z pacjentów. W końcu okazało się, iż leki zabierał 38-letni lekarz, Marcin F. - Mężczyzna przyznał się do winy i usłyszał zarzut przywłaszczenia sobie leków. Grozi mu do pięciu lat więzienia - powiedziała Kędzierzawska. Policjanci ustalają teraz czy 38-latek kradł leki dla siebie czy też przekazywał je komuś.