Według cytowanego przez gazetę Andrzeja Bogdanowicza z ministerstwa, ogromną część wiedzy o przepisach ruchu drogowego można opanować w domu za pomocą programów internetowych. Egzamin odbywałby się jednak metodą tradycyjną. Przeciwnicy pomysłu tłumaczą, że na zajęciach mówi się nie tylko o przepisach, ale o konkretnych sytuacjach, które zdarzają się na drodze - omawia się je, zadaje pytania. Przedstawiciele resortu wyjaśniają jednak, że sposobem na rozwiązanie wątpliwości kursanta byłoby wprowadzenie internetowego wykładowcy, który kontrolowałby przebieg nauki i odpowiadał mailem na pytania.