Firma e+ należąca w 70 proc. do Polenergii (będącej częścią holdingu Kulczyk Investments) oraz izraelskiej firmy Alva Technologies zamierza stworzyć tę sieć do 2013 roku. Wraz z oprogramowaniem oraz flotą pojazdów elektrycznych będzie to kosztować kilkanaście milionów złotych. Zysk spodziewany jest w perspektywie trzech do pięciu lat. Pomysł biznesowy polega na tym, że do ładowania pojazdów w gniazdkach należących do e+ będzie uprawniała wykupiona u właściciela sieci karta dostępu. Kryje się za nią pakiet usług, kierowanych do firm i instytucji publicznych. W ich ramach e+ chce świadczyć usługi krótko- i długoterminowego wynajmu samochodów (pierwszymi dostępnymi elektrycznymi autami będą mitsubishi I-MiEV). Do tego dochodzi serwisowanie samochodów, ich ubezpieczenie i assistance. Wszystkie usługi będą realizowane wraz z partnerami: bankami, firmami leasingowymi, ubezpieczycielami czy importerami samochodów. Nie oczekujmy jednak, że będzie to tanie. Koszt użytkowania jednego pojazdu w najszerszym pakiecie usług (co oznacza m.in. nieograniczony limit ładowania pojazdu) ma nie przekroczyć kwoty 5 tys. zł netto miesięcznie.