Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła 37-letniemu Jackowi S. 17 zarzutów. Dotyczyły one w sumie jego relacji z 12 dziewczętami, w tym chórzystkami z kościoła garnizonowego w Legionowie pod Warszawą, gdzie ksiądz służył i nauczał religii. Zarzucono mu: doprowadzenie innej osoby przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do obcowania płciowego (za co grozi od 2 do 12 lat więzienia); obcowanie z osobą poniżej lat 15 (takie samo zagrożenie); doprowadzenie przez nadużycie stosunku zależności osoby małoletniej do obcowania lub innej czynności seksualnej (kara do 5 lat) oraz nakłonienie do nielegalnej aborcji (kara do 3 lat). Media podawały, że ksiądz nakłonił 17-latkę, która miała być z nim w ciąży, do nielegalnej aborcji, za co zapłacił 3 tys. zł (oddzielnie odpowiadają lekarze, którzy jej dokonali). S. miał po raz pierwszy wykorzystać ją seksualnie, gdy miała 14 lat; potem miał jej obiecywać małżeństwo. Jednocześnie S. miał wykorzystywać seksualnie inne dziewczęta, m.in. z kościelnego chóru. S. obciążały nie tylko zeznania pokrzywdzonych, ale także zabezpieczone w śledztwie sms-y i e-maile. Od stycznia 2012 r., gdy go zatrzymano, S. jest w areszcie. Zaraz po zatrzymaniu kuria polowa WP zawiesiła go w pełnieniu funkcji. Potem on sam poprosił o przeniesienie do stanu świeckiego; księdzem przestał być w maju 2013 r. Zwolniono go też z zawodowej służby wojskowej w ordynariacie polowym. Gdy proces ruszał w grudniu 2013 r. w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, sędzia Małgorzata Wasylczuk wyłączyła jego jawność, powołując się m.in. na ochronę osób pokrzywdzonych. Żadna z nich nie zdecydowała się wystąpić w procesie jako oskarżyciel posiłkowy. W marcu br. - po niejawnym procesie - sąd uznał S. za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Sąd zastosował też wobec S. środki karne w postaci zakazu zbliżania się do osób pokrzywdzonych oraz zakazu pracy z młodzieżą. Obrońca oskarżonego mówił wtedy, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku; nie chciał wtedy przesądzać, czy złoży apelację. Prokuratura nie apelowała. Nie wiadomo, czy w apelacji obrońca wnosi o zwrot całej sprawy do SO, czy też tylko o obniżenie wyroku przez SA. "Kuria polowa Wojska Polskiego od samego początku podjęła pełną współpracę z organami ścigania w tej sprawie; w pełni zastosowała się do wytycznych Stolicy Apostolskiej w sprawach dotyczących przestępstw duchownych na tle seksualnym i zaoferowała pomoc psychologiczną i duszpasterską poszkodowanym" - oświadczył w marcu rzecznik prasowy ordynariatu polowego ks. płk Zbigniew Kępa. "Czyny, których dopuścił się Jacek S., nie powinny się nigdy zdarzyć; zero tolerancji dla pedofilii" - mówił w październiku 2013 r. biskup polowy Wojska Polskiego bp Józef Guzdek, który przeprosił osoby pokrzywdzone i zlecił też szkolenia księży dotyczące pedofilii i przemocy w rodzinie. Sprawę apelacji ma w swym referacie sędzia SA Paweł Rysiński, który m.in wydawał wyroki w sprawie lustracyjnej Lecha Wałęsy w 2000 r. i w sprawie Beaty Sawickiej w 2013 r. W październiku 2013 r. Episkopat Polski przyjął trzy aneksy do zatwierdzonych w 2012 r. wytycznych co do procedur reagowania na przypadki pedofilii wśród duchownych. Zgodnie z aneksami, zgłoszenie do prokuratury przypadku pedofilii pozostawiono w gestii ofiary. Niedawno podano, że od 2010 do 2013 r. przynajmniej 19 księży skazano za czyny seksualne z małoletnimi.