O ujęciu kobiety poinformowała Joanna Węgrzyniak ze stołecznej policji. O podejrzanych transakcjach kobiety policję powiadomili pracownicy szkoły. Funkcjonariusze przeanalizowali dokumentację finansową stołówki i zauważyli, że faktury na zakup mięsa wystawiane były przez zakład masarski, który w rzeczywistości nie istnieje. Okazało się, że w ciągu niemal trzech lat przedsiębiorcza intendentka uzbierała w ten sposób ok. 50 tys. zł. Kobieta została zatrzymana w miejscu pracy. Odpowie za oszustwo i fałszowanie dokumentów. Grozi jej do ośmiu lat więzienia.