Jak wyjaśniła Niźniak, chodzi o ewidencję bezdomnych, by wiedzieć, ilu osobom zimą trzeba będzie dostarczać posiłki. Gdy temperatura spada do minus pięciu stopni i utrzymuje się przez co najmniej dwa dni strażnicy miejscy rozwożą bezdomnym - którzy nie chcą na ten czas pójść do noclegowni - ciepłą zupę i odzież. Według rzeczniczki, bezdomni przebywają niemal w całej Warszawie. Od kilku lat miejscem ich pobytu są kanały ciepłownicze na Żeraniu, altany w ogródkach działkowych na Woli, a także na Bemowie, Białołęce i w Wawrze. Osoby bezdomne adaptują na prowizoryczne "mieszkania" pustostany, altany śmietnikowe, wnęki budynków, budują namioty na terenach leśnych. Kontrolowanych jest ponad sto takich miejsc. W roku ubiegłym w kanałach i altanach na stałe lub rotacyjnie przebywało około 400 osób. - Niektórzy bezdomni zabierani są z ulic i umieszczani w noclegowniach lub schroniskach - powiedziała Niźniak. Ubiegłej zimy strażnicy pomogli w ten sposób około 800 osobom. Na terenie Warszawy jest kilkanaście placówek noclegowych dla osób bezdomnych prowadzonych przez organizacje pozarządowe; w sumie mają około 1,5 tys. osób. W stolicy działa też kilka jadłodajni, są ogrzewalnie i kilkanaście magazynów rozdających żywność i odzież; pralnia, punkty poradnictwa, w tym poradnictwa medycznego. Szacuje się, że zimą w Warszawie przebywa ok. 2,5 tysiąca osób bezdomnych.