- Wpłynęło dopiero około stu odpowiedzi, głównie z mniejszych szkół - mówi Bartosz Loba, rzecznik ministerstwa. - Informacje te pokażą skalę zjawiska, a są nam potrzebne w związku z planowanymi zmianami w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym - dodaje. Według Bartłomieja Banaszaka, przewodniczącego Parlamentu Studentów, docierają w tej sprawie sygnały od studentów z różnych uczelni. Wskazują oni, że wykładowcy nieraz opuszczają zajęcia i zaniedbują pracę naukową. - Znane nazwiska często tylko firmują prywatne szkoły, które dzięki temu mogą przyciągnąć więcej studentów. Później okazuje się, że profesorowie na wykładach pojawiają się dwa razy w semestrze, a zajęcia prowadzą ich asystenci - mówi Banaszak. Więcej o tym zjawisku - w dzisiejszym wydaniu "Dziennika Polskiego".