Wszystko dlatego, że nauczyciele nie zgadzają się na połączenie funkcji bibliotek szkolnych i publicznych. Argumentują, że doprowadzi to do likwidacji placówek oraz pogorszenia oferty edukacyjnej. Jednak koszty utrzymania bibliotek w szkołach są o 40 procent wyższe niż w przypadku ośrodków publicznych. W dodatku pracują one krócej. Wynika to z ustaleń Karty nauczyciela - czytamy w dzienniku. Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich proponuje, żeby biblioteki powstawały w szkołach, ale pełniły funkcje publicznych. Jak dodaje, wtedy samorząd oszczędziłby, a biblioteki pracowałyby o wiele dłużej. Wkrótce, być może, tak będzie. Propozycje zmian w tej sprawie przygotowuje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Samorządowcy liczą, że ten resort nie ugnie się pod presją związków nauczycielskich. Bowiem na resort edukacji liczyć nie mogą - tam dyktują warunki związki zawodowe nauczycieli. Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".