W obliczu tragedii, wobec impasu w rozmowach ze stroną rządową, pozostajemy w otwartości na rozmowy dwustronne z merytorycznymi przedstawicielami premiera, nie warunkując tego personalnie" - czytamy w komunikacie Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego. W oświadczeniu stwierdzono, że "celem powstania białego miasteczka było zamanifestowanie potrzeby pilnego wprowadzenia skutecznych rozwiązań w systemie publicznej ochrony zdrowia". Wskazano w nim także, że organizatorzy nie chcą, "by miasteczko i jego tragiczne wydarzenia wykorzystywano do wywoływania hejtu wobec protestujących pracowników ochrony zdrowia". W oświadczeniu dodano, że protestujący pozostają w otwartości „na rozmowy z merytorycznymi przedstawicielami premiera, nie warunkując tego personaliami”. - "Cichy Dyżur" będzie polegać na tym, że wstrzymujemy wszelkie akcje profilaktyczne oraz nie będziemy już edukować pacjentów w formie prelekcji o systemie ochrony zdrowia. Natomiast uczestnicy protestu będą w "białym miasteczku" nieustanie przebywać i będą w nim nocować” – powiedział PAP Gilbert Kolbe. "Białe miasteczko". Padły strzały Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę podczas konferencji prasowej komitetu protestacyjno-strajkowego w Warszawie, na terenie "białego miasteczka" przy al. Ujazdowskich około godziny 10.20. Zebrani na miejscu usłyszeli huk. Konferencja została przerwana. Medycy rzucili się na pomoc starszemu mężczyźnie. Policja przekazała, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż doszło do samookaleczenia. Podkomisarz Rafał Retmaniak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji podał, że poszkodowany z obrażeniami twarzy został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.Więcej na portalu polsatnews.pl