Nie pomogą żadne tłumaczenia. Bez specjalnego identyfikatora tu się nie dostaniemy. - Wreszcie!- cieszy się Beata Kalinowska, mieszkanka kamienicy przy skrzyżowaniu Nowego Światu z ul. Chmielną. - Teraz przecież zakazem nikt specjalnie się nie przejmuje - narzeka. Luka dla cwaniaków Wszystko dlatego, że dotychczasowe prawo można dość łatwo obejść. Teoretycznie obowiązuje zakaz poruszania się wszystkich nieuprawnionych samochodów, nie obowiązuje on jednak mieszkańców okolicznych kamienic dojeżdżających do domów. Wykorzystują to nieuczciwi kierowcy, którzy jeżdżąc po Trakcie Królewskim, skracają sobie dojazd i omijają korki. Jak można usłyszeć w Zarządzie Dróg Miejskich, Straż Miejska jest w takim przypadku bezsilna. Zatrzymany kierowca, tłumacząc się dojazdem do posesji, jest praktycznie bezkarny. Wystarczy jeśli wyjaśni, że musi załatwić sprawę służbową, a Straż Miejska musi takiego delikwenta puścić wolno. Bat na nieposłusznych Na wniosek Miejskiego Inżyniera Ruchu, Hanna Gronkiewicz- Waltz, prezydent m.st. Warszawy wydała zarządzenie, które unormuje zasady poruszania się po Trakcie Królewskim. Rozporządzanie wejdzie w życie z początkiem przyszłego roku, czyli już 1 stycznia i obejmie ulice - Nowy Świat (odcinek ul. Smolna - Krakowskie Przedmieście). Po tym obszarze będą mogli jeździć tylko ci mieszkańcy, którzy odbiorą w siedzibie ZDM specjalne identyfikatory. Mogą je dostać albo osoby zameldowane na Trakcie Królewskim, albo ci, którzy będą mogli udowodnić, że taki identyfikator jest im całkowicie niezbędny - np. właściciele sklepów, czy kawiarni zlokalizowanych na tym obszarze. Zatrzymany kierowca, który nie będzie miał takiego zezwolenia, dostanie 500 zł mandatu i 10 punktów karnych. Kropla w morzu Co na to mieszkańcy? - Dobrze, że miasto próbuje ukrócić samowolkę kierowców, ale zmieni to niewiele - mówi Bartosz Kusy mieszkający przy Krakowskim Przedmieściu. - Jak ktoś będzie chciał tędy jeździć, to zawsze znajdzie sposób - wtóruje mu Beata Kalinowska. - Może dobrym pomysłem byłoby postawienie szlabanów, które otwierałoby się identyfikatorem? - zastanawia się pani Beata. Mieszkańcy, na takich pomysłach nie zostawiają suchej nitki. - Nie wyobrażamy sobie, żeby karetka jadąca na sygnale miała czas na zatrzymanie się przed szlabanem - podsumowują.