Jazzmani chcą się jeszcze odwołać od tej decyzji do prezydenta miasta Pawła Piskorskiego, ale przyznają, że nie widzą już większych szans na przetrwanie klubu. "Akwarium" ma już 12 lat. Jego kłopoty zaczęły się 2 lata temu kiedy miasto ogłosiło przetarg na teren przy ul. Emilii Plater (w pobliżu Dworca Centralnego) na którym znajduje się klub. Adamiak wraz z przyjaciółmi wystartował w konkursie proponując, że wybuduje w tym miejscu nowoczesne centrum kultury (miało tam znaleźć się m.in. "Akwarium", sklepy muzyczne, sale koncertowe, galerie, księgarnie a nawet teatr lalek). Komisja przetargowa wybrała jednak inną propozycję: biurowiec usługowo-handlowy spółki Sienna Consulting Group. Zgodnie z zapisem notarialnym SCG miała w nowym wieżowcu przeznaczyć 200 metrów kwadratowych powierzchni na odtworzenie klubu, a na czas remontu zapewnić "Akwarium" lokal zastępczy. Nie pojawił się jednak żaden sensowny pomysłu na lokal zastępczy. Powstał za to inny pomysł: Adamiak (za radą urzędników) dogadał się z inwestorem, który zaproponował mu 475 tysięcy dolarów za zrzeczenie się roszczeń. Jazzman zgodził się bo stwierdził, że pieniędzy wystarczy na kupno nowego budynku i przeniesienie do niego "Akwarium". Obie strony złożyły do dzielnicy Śródmieście stosowny wniosek - radni postanowili jednak, że Sienna Consulting Group będzie zwolniona ze zobowiązań, ale ma przelać pieniądze na konto śródmiejskiego urzędu. Wprawdzie obiecali, że przeznaczą wszystko na wspieranie jazzu ale nie oznacza to, że będą utrzymywali za nie "Akwarium". Dotychczas nie pojawiła się też żadna alternatywa dla klubu, który musi opuścić obecnie zajmowany budynek 27 kwietnia.