Jak zapewnił, w Polsce ceny większości leków są niemal najniższe w Europie (tańsze są tylko w Bułgarii). - Państwo płaci coraz więcej, pacjenci coraz mniej - zaznaczył Twardowski. Na listę leków refundowanych ma wkrótce trafić wiele nowoczesnych leków. Refundacja ma wspomagać zwłaszcza chorych przewlekle, dlatego na listę leków wejdą długo działające insuliny. Dzięki negocjacjom z producentami udało się zaoszczędzić dziesiątki milionów złotych, kupując taniej. Jednak docent Maria Chruściel ze stowarzyszenia "Lekarze Nadziei", które opiekuje się wydającą bezpłatne leki Apteką Darów, widzi sprawę mniej optymistycznie. - Dla ludzi starszych, przewlekle chorych, których emerytura czy renta wynosi około 1000- 2000 złotych, wydanie co miesiąc kilkuset złotych na leki bywa zbyt dużym obciążeniem - powiedziała. Średnia cena leków rośnie, bo zmienia się struktura spożycia - tłumaczyli przedstawiciele NFZ. W Wielkiej Brytanii państwo dopłaca do leków coraz mniej, a pacjenci - coraz więcej. W Polsce tendencja jest odwrotna - zauważył Alan Knox, prezes zarządu spółki Lek Polska. - Postęp medycyny, starzenie się społeczeństwa i wzrost oczekiwań pacjentów powodują, że w krajach rozwiniętych wydatki na ochronę zdrowia rosną szybciej niż produkt narodowy brutto - mówił Wojciech Kuźmierkiewicz, wiceprezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. Podczas gdy we Francji w roku 1965 wydatki na zdrowie sięgały 4,8 proc. PKB, to w roku 2006 - 10,2 proc. Szacuje się, że w roku 2050 w krajach uprzemysłowionych wydawać się będzie na leczenie 20 proc. PKB, zaś w USA - 30 proc. W Polsce wciąż na refundację leków przeznacza się o 30-40 proc. mniej niż w innych porównywalnie zamożnych krajach. Ale zmiany są widoczne. Dyskutanci wskazywali, że 20 lat temu dystrybutorzy leków twierdzili, że dostarczanie leków do aptek częściej niż raz w miesiącu nie jest możliwe. Konkurencja na rynku sprawiła, że teraz chętnie robiliby to kilka razy dziennie. Ponieważ wkrótce wygasną patenty dotyczące wielu ważnych (i bardzo drogich) leków, wielkie oszczędności powinno przynieść stosowanie leków generycznych i biopodobnych, o takim samym działaniu i niższej cenie, produkowanych przez innych producentów - mówił prof. Jacek Spławiński z Narodowego Instytutu Leków. W ciągu dwóch-trzech lat oszczędności mogą wynieść około 1,5 miliarda złotych. Choć WHO opracowała zalecenia, zgodnie z którymi można wyliczyć, jakie leczenie już się nie opłaca, lekarz powinien mieć możliwość takiego leczenia, jakie uzna za najlepsze dla pacjenta - podkreśliła dr Ewa Orlewska z Centrum Farmakoekonomiki. Podczas dyskusji zgłaszano wiele konstruktywnych propozycji, na przykład organizowania szkoleń, które pozwoliłyby wymienić doświadczenia lekarzom leczącym te same choroby najdrożej i najtaniej.