Urzędnicy Zarządu Dróg Miejskich - jak donosi "Życie Warszawy" - zaproponowali objazd ulicami: Puławską, Pileckiego, Ciszewskiego i Anody. My mamy jeszcze dwie propozycje: z Puławskiej skręcić w lewo w al. Wilanowską i dojechać do ul. Rzymowskiego albo w prawo i al. Wilanowską dojechać do Doliny Służewieckiej. Obydwa rozwiązania wiążą się jednak ze staniem w korku na i tak zatłoczonych podczas popołudniowego szczytu ulicach - ubolewa stołeczna gazeta. - W poprzek jezdni pojawiło się pęknięcie i nasze służby uznały, że wiadukt należy zamknąć - mówi Urszula Nelken, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich. - Teraz jezdnia będzie remontowana wraz z podbudową - dodaje. Zdaniem ZDM, naprawa może potrwać około dwóch dni. - Ale to okaże się dopiero wtedy, gdy zdejmiemy nawierzchnię - zastrzega Nelken. Jednak eksperci nie mają złudzeń: remont potrwa znacznie dłużej. - W dwa dni można co najwyżej dokonać frezowania. Jeśli ZDM chce przeprowadzić naprawę podbudowy jezdni, to taki remont potrwa co najmniej trzy tygodnie - przewiduje Wojciech Tumasz ze Stowarzyszenia Integracji Komunikacji Miejskiej. Taki właśnie okres jest potrzebny na związanie betonu. Remont generalny jest konieczny, bo od lat Potok Służewiecki podmywa konstrukcję. Drogowcy już kilka razy wyrównywali w tym miejscu nawierzchnię, jednak teraz jezdnia jest już w tak fatalnym stanie, że prowizoryczna naprawa nie da efektu. Jak jednak wrócić do domu? - pyta dzisiejsze "Życie Warszawy".