Kometa C/2013 R1 (Lovejoy) została odkryta 7 września 2013 przez australijskiego miłośnika astronomii. Informacje o niej zostały przyćmioneprzez szum medialny spowodowany przez kometę ISON, zapowiadaną na kometę stulecia. - Teraz, gdy wiemy już że ISON była niewypałem, to kometa Lovejoy okazała się ozdobą przełomu roku 2013 i 2014 - wyjaśnił Olech. C/2013 R1 (Lovejoy) swój maksymalny blask osiągnęła na początku grudnia, kiedy jej jasność wynosiła 4,5 magnitudo. W dobrych warunkach można było ją dojrzeć gołym okiem. Obecnie jej blask powoli spada, ale nadal panują dobre warunki do jej obserwacji. - Na obserwacje warto wybrać się w pierwszej dekadzie miesiąca. W pierwszych dniach stycznia widać ją na granicy konstelacji Herkulesa i Wężownika. Około godziny przed wschodem Słońca kometa świeci na wysokości około 30 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Jej blask wynosi około 5,5-6,0 mag, a więc jest widoczna nawet przez małe lornetki - podkreślił astonom. - Z obserwacjami warto się pospieszyć, bo obecnie mamy do czynienia z ciemnymi, bezksiężycowymi nocami. Nów Księżyca wypadł bowiem 1 stycznia, a pierwszej kwadry oczekujemy 8 stycznia. Dodatkowo kometa na sferze niebieskiej zbliża się do Słońca więc warunki geometryczne do jej obserwacji się pogarszają - przypomniał.