Dla ratowania placówki dyrekcja chce, by poradnie funkcjonowały na zasadach komercyjnych. Przychodnia przy ul. Litewskiej co roku leczy około 40 tys. małych pacjentów. Ich rodzice nie wyobrażają sobie wprowadzenia odpłatnych porad. - A jak będą się leczyły dzieci z biednych rodzin? - pytają rozgoryczeni. Ale dyrektor placówki podkreśla, że nie ma wyjścia; od dawna sygnalizowała problem stołecznej pediatrii. - Jest mi przykro to mówić, ale bardzo poważnie rozważamy niepodpisanie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i wprowadzenie tu usług prywatnych - mówi Małgorzata Kalińska. Nie możemy się oszukiwać w nieskończoność. Przerzuca się na szpitale coraz więcej zadań, a daje się im coraz mniej pieniędzy - zaznacza. Jeśli nic się nie zmieni, od nowego roku zawiśnie cennik podobny do tych w placówkach prywatnych. A tam taka wizyta kosztuje średnio 50 złotych.