"Analizowana będzie sytuacja, w której funkcjonariusz mógłby mieć możliwość opóźnienia dokonania zatrzymania i ponownego zwrócenia się do sądu z przedstawieniem faktycznej sytuacji, tak, aby sąd miał możliwość zmiany decyzji" - napisano w oświadczeniu KGP. Z zaleceniem przeanalizowania zarządzenia pod kątem możliwości opóźnienia zatrzymania osoby, która ma na utrzymaniu małoletnie dziecko, do komendanta głównego policji zwrócił się minister spraw wewnętrznych, o czym w sobotę po południu poinformowała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak, przedstawiając informację o kontroli ws. zatrzymania przez policję kobiety z Opola, wskutek czego jej dzieci trafiły do pogotowia opiekuńczego. Nie zapłaciła ponad 2 tys. zł Kobieta została zatrzymana w ubiegły wtorek w związku z tym, że nie zapłaciła ponad 2 tys. zł zaległej wobec Urzędu Kontroli Skarbowej grzywny. Policjanci stawili się u niej, według policji, po godz. 21, z zarządzeniem opolskiego Sądu Rejonowego o wykonaniu kary zastępczej - 25 dni pozbawienia wolności. Dzieci - 2-letnią dziewczynkę i 6-letniego chłopca - zabrali do pogotowia opiekuńczego. Następnego dnia - jak poinformowała policja - "ktoś zapłacił wymagane pieniądze" i kobieta opuściła izbę zatrzymań. W myśl obowiązujących przepisów odstąpienie od doprowadzenia może nastąpić w przypadku przedstawienia przez osobę podlegającą doprowadzeniu zaświadczenia lekarskiego o stanie zdrowia, bądź zaświadczenia organu samorządowego, że osoba ta ma na swoim wyłącznym utrzymaniu dziecko w wieku do 18 lat. Z ustaleń zespołu kontrolnego MSW wynika, że funkcjonariusze wykonujący zarządzenie sądu w sprawie zatrzymania matki dwójki dzieci w celu odbycia kary pozbawienia wolności działali zgodnie z obowiązującymi przepisami. Woźniak mówiła w sobotę, że funkcjonariusze ci nie złamali obowiązujących procedur, a w trakcie wykonywania swoich czynności szukali sposobów i rozwiązań, które umożliwiłyby kobiecie uregulowanie zaległości, a w konsekwencji pozostanie jej i dzieci w domu. Policjanci "zrobili wszystko co było możliwe" W wydanym w sobotę oświadczeniu KGP również napisano m.in., że "z dotychczasowych ustaleń i wypowiedzi ekspertów z zakresu prawa karnego i procedury karnej wynika", że policjanci "zrobili wszystko co było możliwe w tej sytuacji by pogodzić literę prawa z dobrem dzieci" oraz że policjanci "do tej sprawy podeszli z olbrzymim zrozumieniem i empatią, stosując wręcz niestandardowe procedury działania, właśnie ze względu na dobro dzieci". W sprawie zatrzymania przez policję kobiety z Opola kontrolę zarządziły dwa ministerstwa, obok resortu spraw wewnętrznych również Ministerstwo Sprawiedliwości. Rzeczniczka resortu sprawiedliwości Patrycja Loose poinformowała w sobotę, że wyniki kontroli w MS zostaną przedstawione na początku przyszłego tygodnia.