Rodzina jest rozgoryczona bo - jej zdaniem- błąd popełniła dyspozytorka z Płocka, która wysyłając zespół karetki pomyliła nazwy miejscowości. Grzegorz Malinowski, syn zmarłego, jest przekonany, że wzywając karetkę zrobił wszystko zgodnie z zasadami - najpierw podał nazwę miejscowości i adres, a potem nazwę gminy. Dyrekcja płockiej dyspozytorni odmówiła komentowania sprawy do czasu aż zostaną przesłuchane nagrania z prowadzonych rozmów.