Na ulicach Warszawy nie ma już autobusów oklejonych wielkoformatowymi reklamami - przeniosły się one na tory kolejowe. Na pociągu Kolei Mazowieckich reklamuje się jedna z sieci komórkowych. Budzi to jednak sprzeciw niektórych pasażerów. Ich zdaniem zaklejanie okien w pociągach jest skandalem. Reklamy zasłoniły okna, ale... Kolejarze zapewniają, że nie mają zamiaru oklejać reklamami całego taboru. Obiecują, iż w przypadku dalszych skarg pasażerów przy następnych kampaniach reklamodawcom zaoferowane zostaną jedynie powierzchnie poniżej okien Zresztą, zdaniem kolejarzy, są i dobre strony zasłoniętych okien - latem, w ostrym słońcu, dzięki takiej reklamie pociąg mniej się nagrzewa. Ostatnio spółka szuka klientów. Rozesłała informacje o dostępnych powierzchniach reklamowych (także na monitorach, plakatach czy naklejkach na podłodze) w swoich 700 pociągach. Kolej jak może, to zarabia "Pasażerowie nigdy nie są jednomyślni. Ale jeżeli mamy reklamacje, to dotyczą one wzorów ogłoszeń" - powiedział "Życiu Warszawy" Bartłomiej Buczek z Szybkiej Kolei Miejskiej. "Skoro dysponujemy wolną powierzchnią, która może na siebie zarabiać, to trzeba z tego skorzystać, ale nie utrzymujemy się z reklam, tylko z wożenia pasażerów" - dodał. Pasażerowie wywalczyli kompromis Na zasłaniające okna reklamy w autobusach i tramwajach skarżyli się nie tylko pasażerowie, ale i policja, bo przez reklamy nie widać było, co się dzieje w środku. Teraz dozwolone będzie najwyżej oklejenie tyłu autobusu, a w tramwaju tylko części poniżej okien. Jak się jednak okazuje, nie ma przepisów, które jednoznacznie zabraniałyby zaklejania okien w pojazdach komunikacji - co niestety - reklamodawcy sprytnie starają się wykorzystać.