Spektakl "Kobieta z zapałkami" to cykl scen z życia małżeńskiego. Dwoje ludzi snuje się w upalny dzień po mieszkaniu, kobieta ogląda telenowelę, chłodzi się zimną wodą, mężczyzna czyta gazetę, wychodzi po zakupy, oboje czekają na deszcz. Pomiędzy banalnymi rozmowami o pogodzie i małymi sprzeczkami małżeńskimi kryje się pragnienie zbrodni. Spektakl jest czymś pomiędzy dramatem a thrillerem psychologicznym - powiedziała dziennikarzom na wtorkowej próbie dla mediów reżyserka spektaklu Aleksandra Konieczna. Tłem zdarzeń, jakie rozgrywają się w mieszkaniu małżeńskiej pary, staje się historia rodzinna bohaterki dramatu i szczegóły jej relacji z ojcem, pomagają one rozwikłać skomplikowane motywy morderstwa. Kobieta, choć jest osobą dorosłą, wciąż jest niedojrzała, mentalnie jest dziewczynką, małym dzieckiem - uważa Magdalena Cielecka. Na deskach warszawskiego Teatru Narodowego aktorka wystąpi po raz pierwszy, towarzyszyć jej będzie Karol Pocheć. - Są takie osoby, które z jakichś powodów nie potrafią sprostać życiu, rolom, w których życie ich obsadza - powiedziała Cielecka. Jedynym rozwiązaniem staje się dla "kobiety z zapałkami" - według aktorki - unicestwienie osoby, z którą żyje. - To unicestwienie jest też być może jakimś odrodzeniem, a może dopiero początkiem prawdziwego życia - zauważyła. Akcja sztuki dzieje się w Hiszpanii. Nie dość, że kobieta walczy ze swoimi emocjami, dodatkowo przeszkadza jej upał. " - Człowiek w upale zachowuje się trochę inaczej, zmysły mu się łatwiej i szybciej mącą - zaznaczyła Cielecka. Stale obecny w mieszkaniu jest ojciec kobiety, grany przez Jacka Różańskiego. Ubrany w garnitur, drzemie na kanapie. To postać nierealna, jeden z elementów wyobrażenia bohaterki - zdradziła Cielecka. Widz poznaje intymne zdarzenia z perspektywy kobiety. Stan jej ducha symbolizuje ogromna rozpadlina, pęknięcie w podłodze widoczne pomiędzy meblami i codziennymi sprzętami - element scenografii, który tworzy przepaść pomiędzy małżonkami. Sztuka "Kobieta z zapałkami" Konieczna dedykuje zmarłej w 2010 r. aktorce Gabrieli Kownackiej. Jak tłumaczyła reżyserka, aktorka znalazła tekst rosyjskiego literata Klima i postarała się o przetłumaczenie go na język polski. Konieczna przygotowała scenariusz. - Próby zaczęliśmy w Teatrze Rozmaitości u Grzegorza Jarzyny, po miesiącu Gabriela zachorowała i już nie wróciłyśmy do pracy - wyznała. Magdalena Cielecka gra w Teatrze Narodowym gościnnie, na co dzień jest członkiem zespołu Nowego Teatru w Warszawie.