Sąd przychylił się do wniosku obrony o uchylenie aresztu wobec Marty P. i nałożył na nią dozór policji z obowiązkiem stawiania się dwa razy w tygodniu w jednostce policji. Zakazał jej także zbliżania się do pokrzywdzonego i członków jego rodziny, kontaktowania się z nimi w sposób bezpośredni i na odległość, w szczególności za pomocą telefonu, internetu. Sąd zaliczył także na poczet kary okres, w którym Marta P. przebywała w areszcie, czyli od listopada ubiegłego roku. Obie strony niezadowolone z wyroku Wyrok ma zostać opublikowany - przez miesiąc - na stronach internetowych Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, szpitala Wolskiego, sp zoz przy ul. Kasprzaka i Komendy Stołecznej Policji. Uzasadnienie wyroku było niejawne. Wyrok nie jest prawomocny. Obie strony zapowiedziały apelację. Prokuratura chciała dla Marty P. czterech i pół roku więzienia; obrona - jej uniewinnienia. Marta P. odpowiadała za groźby karalne, pomówienie, zniesławienie oraz prezentowanie treści pornograficznych osobie, która sobie tego nie życzy. Podczas śledztwa i w czasie procesu sądowego nie przyznała się do winy. Groziła lekarzowi i jego rodzinie Jak podawały media, historia nękania lekarza rozpoczęła się w 2005 r., gdy Marta P. zgłosiła się do Andrzeja Sidorowicza, specjalisty chirurgii estetycznej z drobnym problemem. Po wizycie zaczęła wysyłać mu drobne prezenty, wyznawać uczucia. Gdy ten poprosił, by dała mu spokój, kobieta zaczęła grozić lekarzowi i jego rodzinie. Kobieta nękała chirurga telefonami, wysyłała obraźliwe SMS-y, e-maile, na forach internetowych oskarżała go m.in. o znęcanie się nad kobietami, łapówkarstwo, uśmiercanie pacjentów, podawała, że lekarz jest nosicielem wirusa HIV. Kobieta zakładała także fałszywe konta z danymi lekarza na portalach społecznościowych - umieszczała tam zdjęcia pornograficzne. Sprawa trafiła do prokuratury w kwietniu 2010 r., 21 listopada Marta P. trafiła do aresztu. Stalking nie po raz pierwszy Przepisy umożliwiające karanie za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia, czyli tzw. stalking weszły w życie dopiero w czerwcu tego roku, dlatego Marta P. nie mogła być sądzona z tego przepisu. Podobna sprawa była głośna w mediach ponad rok temu. Sebastiana W., który przez wiele miesięcy napastował warszawską dentystkę Andżelikę K., został prawomocnie skazany na trzy i pół roku więzienia za nękanie, a także m.in. za naruszenie nietykalności policjantów i zniszczenie mienia. Obecnie stołeczna policja ponownie prowadzi postępowanie wobec niego; dotyczy ono niezastosowania się do wyroku sądu, który zakazał mu kontaktowanie się z poszkodowaną przez 15 lat od momentu opuszczenia więzienia.