Planowano zmusić koncerny paliwowe do obniżki marży; ale rozmów jednak do tej pory w ogóle nie było. Jeszcze dziś szef gabinetu premiera Sławomir Nowak mydlił oczy kierowcom: Pan premier i jego ministrowie, minister finansów również, poświęcają bardzo dużo czasu tej sprawie. Donald Tusk zapowiedział, że obniży akcyzę, jak tylko sprawdzi, czy przyniesie to spadek cen paliwa na stacjach benzynowych, a więc jak zachowają się koncerny paliwowe. Niestety, okazuje się, że były to tylko słowa. Premier nie chciał powiedzieć kierowcom wprost - nie obniżymy akcyzy. Energia rządu miała być skierowana na zmuszenie koncernów paliwowych do obniżki marży, bo zdaniem premiera to właśnie wysokie marże miały blokować obniżkę akcyzy. Będę rozmawiał także z szefami spółek paliwowych największych w Polsce, aby zastanowić się, jak skutecznie zatrzymać groźbę drożyzny paliwowej - mówił kilka dni temu Donald Tusk. I od tych rozmów uzależniał decyzję w sprawie akcyzy. Ale jak sprawdził reporter radia RMF FM Mariusz Piekarski, do koncernów paliwowych nie dotarły żadne sygnały, że strona rządowa chce rozmawiać o cenach paliw. Ani gdański Lotos, ani płocki Orlen nie otrzymały zaproszenia ani od premiera, ani z resortu finansów, ani z resortu gospodarki. Wygląda na to, że premier znalazł jedynie wygodne wytłumaczenie, dlaczego akcyzy nie obniżać. Na razie nie zrobił nic, by choćby sprawdzić, czy jest to możliwe.