Komenda Główna zapowiada, że do końca roku kwota ta może sięgnąć ok. 170 mln. Jak powiedział w piątek zastępca komendanta głównego policji insp. Andrzej Trela, przegląd wydatków rozpoczął się po tym, gdy z powodu kryzysu doszło do cięć w budżecie policji na 2009 r. - W zeszłym roku wydatki rzeczowe (m.in. zakup paliwa, transport, koszty postępowań) policji wyniosły miliard 217 mln zł, a ustawa budżetowa na 2009 r. założyła na ten cel 961 mln zł, czyli o 21 proc. mniej. Dodatkowo cięcia budżetowe zmniejszyły tę pulę o kolejne 210 mln zł - wyjaśnił Trela. - Mieliśmy więc na wydatki rzeczowe 755 mln zł, a gdy zapłaciliśmy zobowiązania z zeszłego roku, zostało 675 mln. Czyli teoretycznie, porównując to do wydatków w ubiegłym roku, powinno nam zabraknąć pieniędzy na normalne funkcjonowanie już pod koniec czerwca - dodał wicekomendant. W biurze finansów KGP powołano więc specjalny zespół ekonomistów i finansistów. Eksperci przeanalizowali różne kwestie począwszy od zużycia papieru, przez koszty listów poleconych, transportu, a skończywszy na postępowaniach przygotowawczych. - Okazało się, że na sam transport wydaliśmy 319 mln zł, przy czym paliwo kosztowało 148 mln. Utrzymanie nieruchomości to kolejne 205 mln zł. Sprawdziliśmy też, jak sytuacja wyglądała w poszczególnych komendach - wyjaśnił Trela. Gdy w 2008 r. przykładowy koszt jednego przejechanego przez policjantów kilometra wyniósł ok. 90 gr, to w br. niektóre komendy potrafiły obniżyć te koszty do 60 gr - wynika z relacji Treli. Policyjni eksperci zwrócili też uwagę na to, że koszty paliwa stanowiły mniej niż połowę kosztów transportu. - To pokazało, że istnieją możliwości, by zaoszczędzić. W niektórych jednostkach było za dużo mechaników, pracowników administracji. Istotną rolę odgrywały też koszty magazynowe. W sumie do sierpnia ograniczono wydatki na transport o 29 mln zł - dodał Trela. Kolejnym kosztownym segmentem okazały się policyjne nieruchomości i ich utrzymanie. - Zastanawiamy się na przykład, czy we wszystkich województwach stan posiadania jest taki, jaki powinien być i czy nie mamy za dużo nieruchomości, np. magazynów czy stadionów. Już widać, że są województwa, w których na jednego policjanta przypada 15 mkw. powierzchni biurowych, a w innych np. siedem - powiedział wicekomendant. Wyjaśnił, że nieruchomości, z których korzysta policja, są mieniem Skarbu Państwa. Znowelizowana ustawa o gospodarce nieruchomościami daje jednak możliwość przekazania takiej nieruchomości zarządzanej przez szefa policji ministrowi skarbu, a po jej sprzedaży (w drodze przetargu) wystąpienia o to, by przynajmniej część z uzyskanych środków zasiliła budżet policji. Policja sprawdziła także koszty związane z postępowaniami przygotowawczymi, w tym opinie biegłych. - Okazało się, że ta sama opinia w jednym województwie kosztuje 900 zł, a w innym 1700 zł. Oczywiście są określone "widełki", ale pokazaliśmy sobie nawzajem, że absolutnie nie ma uzasadnienia, by tolerować takie rozbieżności. To stało się podstawą negocjacji z biegłymi. Mówiliśmy im, że w innych województwach ceny za tego samego rodzaju opinię są niższe, a w związku z tym jeśli nie dojdzie do satysfakcjonujących nas negocjacji, prześlemy akta gdzie indziej - zaznaczył Trela. Policyjni eksperci zauważyli też, że duże kwoty wydawane są na papier, telefony czy np. listy polecone. W tym przypadku rozwiązaniem okazał się internet. - W zeszłym roku na same listy - polecone, zwykłe i ze zwrotnym poświadczeniem odbioru - wydaliśmy 27 mln zł - zaznaczył Trela. Przeanalizowano również koszty związane z ochroną policyjnych obiektów. - Okazało się, że chroniło je 501 policjantów i ok. 500 pracowników cywilnych. Miesięczny koszt z tym związany był na poziomie 3 mln zł. M.in. dlatego w KGP całkowicie zrezygnowano przy tych zadaniach z policjantów. 60 funkcjonariuszy, którzy pełnili takie obowiązki, wróciło do służby na ulicach, zastąpili ich pracownicy cywilni, np. kierowcy, którzy przeszli przeszkolenie - powiedział Trela. Wyjaśnił, że są miejsca, które muszą chronić policjanci, takie jak np. magazyny z bronią, generalnie jednak w przypadku komend nie ma takiej konieczności. - To jest zwykły dozór. Osoby wykonujące te zadania nie muszą mieć przy sobie broni. Zakładamy, że do końca roku liczba policjantów zaangażowanych w ochronę policyjnych obiektów zmniejszy się o 250 - powiedział.