Policja nie ujawnia szczegółów. Jak powiedział w piątek rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski sprawą zajmowali się policjanci z Wydziału do Zwalczania Aktów Terroru CBŚ KGP. To oni ustali, że w lasach pod Warszawą może być składowana amunicja z czasów drugiej wojny światowej. Ostatecznie zlokalizowali trzy takie miejsca. - W sumie zabezpieczyli 204 granaty moździerzowe różnych kalibrów, 41 pocisków artyleryjskich, 2 granaty ręczne, bombę lotniczą i 60 kilogramów prochu artyleryjskiego - w sumie 477,5 kilograma materiałów wybuchowych - powiedział Sokołowski. Z ustaleń policjantów wynika również, że odzyskane materiały wybuchowe miały trafić do grup przestępczych i mogły służyć do różnego rodzaju przestępstw. Zlokalizowane miejsca zostały zabezpieczone, a niebezpieczne materiały zabrane przez saperów i wywiezione na poligon. Policja wyjaśnia sprawę.