Siedmiu oskarżonych zostało skazanych na karę czterech lat pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 6 tys. zł. Jednemu z oskarżonych sąd wymierzył wyższą karę - 5 lat więzienia. Mężczyzna oprócz tego, że uczestniczył w porwaniu, zabrał swej ofierze także rzeczy osobiste: zegarek, łańcuszek i sygnet. Oskarżonym sąd wymierzył również kary grzywny. Sprawa dotyczyła wydarzeń z 1995 roku, ale wyszła na jaw dopiero w ubiegłym roku przy okazji innego śledztwa. Wyrok został wydany w oparciu m.in. o zeznania świadka koronnego. Jak podkreślił sędzia Adam Kawczyński, wina oskarżonych nie budzi żadnych wątpliwości. - Mamy tutaj do czynienia z zeznaniami świadka koronnego, który sam uczestniczył w tym przestępstwie. Wprawdzie było to bardzo dawno, ale jednak bardzo precyzyjnie przedstawił okoliczności pozbawienia wolności i wymuszania pieniędzy od pokrzywdzonego - powiedział. Według sądu zeznania świadka koronnego pokrywają się także z zeznaniami pokrzywdzonego, który - jak twierdził - był porwany, przetrzymywany i bity.