Kard. Nycz przypomniał, że tradycja obchodzonej w czwartek uroczystości Wszystkich Świętych sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Dodał, że pierwsi chrześcijanie spotykali się na grobach męczenników, których czcili. Jak mówił metropolita warszawski, świętość powinna być dążeniem każdego chrześcijanina. - Wszyscy się musimy nawracać na świętość. Razem ze świętymi modlimy się dzisiaj o świętość Kościoła, aby był świadkiem - powiedział hierarcha. Metropolita warszawski zaapelował o szanowanie zwyczaju odwiedzania cmentarzy w dniu Wszystkich Świętych i w Zaduszki. - Ludzi modlących się dziś na cmentarzach w Polsce jest o wiele więcej niż w każdym innym kraju w Europie. Szanujmy ten zwyczaj. Nie próbujmy z różnych powodów się go pozbywać. Nie ma takich mocnych - którzy nawet, jeżeli przez cały rok odsuwają myśl o śmierci, o życiu wiecznym, o zbawieniu, bo są zagonieni - nie ma takich mocnych, żeby nad grobem swoich bliskich, żeby w blasku świec, zniczy, cmentarza, żeby w scenerii jesiennego pejzażu nie postawili sobie pytania o sens życia, o swoją własną śmierć - powiedział kard. Nycz. Hierarcha nawiązał do fragmentu ewangelii z "Kazania na górze" mówiącego o błogosławionych, który odczytywany jest w uroczystość Wszystkich Świętych. - Drogą do świętości jest droga błogosławieństw. "Błogosławieni ubodzy w duchu" - nieprzywiązani do wartości materialnych, posiadający, a żyjący tak, jakby nie posiadali, wolni duchowo: od pieniądza, od kariery, od zysku. "Błogosławieni, którzy cierpią" - umiejący przyjąć cierpienie. "Błogosławieni miłosierni" - podkreślał kard. Nycz. Po mszy metropolita warszawski przewodniczył procesji modlitewnej, która - jak co roku - przeszła przez stare Powązki.