Karambol na S8. Strażacy wystąpili z apelem
Strażacy zaapelowali do kierowców, po tym jak w poniedziałek po południu doszło do karambolu na krajowej S8. Ratownicy poprosili o rozwagę i nieutrudnianie działań służbom. Do apelu przyłączyli się też policjanci. W miejscowości Niegów zderzyło się pięć pojazdów, w efekcie czego trzy osoby trafiły do szpitala.

Strażacy przypomnieli, że w mediach odbywały się niedawno kampanie edukacyjne o tworzeniu korytarzy życia na drogach.
"Niestety dojazd był utrudniony, bo kierowcy już zapomnieli, że służby ratunkowe muszą jakoś przejechać, uratować czyjeś życie, gdzie liczy się każda minuta" - napisali w poście strażacy z OSP w Lucynowie Dużym.
Ratownicy skrytykowali też kierowców, którzy tamowali ruch w przeciwnym kierunku. Wszystko przez nagrywanie filmów i robienie zdjęć wypadku.
"Czy jakby nie było wypadku, też byście jechali 20 km/h, czy raczej 140 km/h? Czy warto z własnej ciekawości doprowadzić do następnej tragedii. Dzięki wam, ciekawskim fotografom, zator drogowy zrobił się kilkukilometrowy" - dodali strażacy.
Wielogodzinna akcja służb
Do apelu przyłączyła się też policja z Wyszkowa, która we wtorek przeprowadzała czynności na miejscu wypadku.
Jak poinformował rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie kom. Damian Wroczyński, do zdarzenia doszło ok. godz. 14.30 w Niegowie. Zderzyło się tam pięć pojazdów. Dwa osobowe: mazda i daewoo, bus marki mercedes oraz dwa samochody ciężarowe, jeden z naczepą. Do szpitala zostało przewiezionych trzech poszkodowanych: kierowca oraz pasażer busa, a także kierujący mazdą.
Działania służb i utrudnienia na trasie trwały wiele godzin. W akcji ratowniczej uczestniczyli także lekarze, ratownicy medyczni z załóg karetek pogotowia oraz z lotniczego pogotowia ratunkowego.